NEWS:


Pszczelarski potencjał Nowej Zelandii

Nowa Zelandia Sielanka

Zdjęcie: Pixabay.

Średnie tempo rozwoju pszczelarstwa w Nowej Zelandii od roku 2015 po 2017 wyniosło 7,1% rocznie. W 2019 roku Nowa Zelandia zajęła drugie miejsce pod względem zarobku na eksportowanym miodzie, niewiele ustępując liderowi – Chinom i daleko w tyle zostawiając Argentynę, Niemcy, Ukrainę i Indie. Według Organizacji Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa, Nowa Zelandia zajęła 7 miejsce na świecie w rankingu tempa zwiększania liczby rodzin pszczelich w ciągu ostatnich 10 lat. Wkład pszczelarstwa do budżetu państwa ocenia się na 5 miliardów nowozelandzkich dolarów (3,2 miliardów dolarów amerykańskich). W „miodowym biznesie” jest zarejestrowanych 1138 działalności gospodarczych (firm-producentów, przetwórców, pakowaczy, hurtowników i eksporterów miodu), które dają 2059 miejsc pracy.

Czytaj także: Miód zagoił rany na genitaliach

Dane o nowozelandzkim pszczelarstwie:

Główne cechy pszczelarstwa

Dane za 2018/2019 rok

Zmiany w porównaniu do sezonu 2017/2018

Produkcja miodu (tysięcy ton)

23

+15

Liczba pszczelarzy (osób)

9282

+8

Liczba rodzin pszczelich (szt.)

918026

+4

Napędem nowozelandzkiego pszczelarstwa jest głównie produkcja i eksport miodu manuka. Według nieoficjalnych ocen zyski ze sprzedaży tego gatunku miodu wynoszą 80% całego dochodu ze sprzedażny produktów pszczelich. Dzięki wysokiemu popytowi światowemu na prozdrowotny miód, Nowa Zelandia nie odczuła tak bardzo spadku cen, w porównaniu do innych krajów eksportujących.

Dynamika eksportu nowozelandzkiego miodu:

 

2015

2016

2017

2018

2019

Wartość eksportu (mln dolarów)

200,0

206,1

269,1

245,6

228,8

Wielkość eksportu (tysięcy ton)

10,6

9,6

11,0

9,0

9,4

Średnia cena miodu (tysięcy ton/tona)

18,8

21,4

24,2

27,3

24,3

Źródło: dane Międzynarodowego Centrum Handlu.

Nowozelandzki import w przeciągu ostatnich pięciu lat był niewielki i średnio rocznie wynosił 70 ton.

Sukcesy Nowej Zelandii w rozwoju pszczelarstwa można objaśnić nie tylko korzystną koniunkturą światowego rynku na produkty pszczele. Sprzyja temu także wsparcie rządu m.in. zainwestowanie 5,7 miliona dolarów na walkę prawną w obronie marki „miód manuka” przed australijską konkurencją. O spięciach na linii Australia-Nowa Zelandia w sprawie nazewnictwa miodu pisaliśmy tutaj.

Oprócz miodu manuka nowozelandzcy przedsiębiorcy eksportują jeszcze cztery gatunki patoki: miód Kamahi (łac. Weinmannia racemosa, zimozielony krzew z rodziny Cunoniaceae), spadziowy z bukanów (z rodziny bukowate), nektarowy z koniczyny i akacjowy. Nowozelandzkie firmy chcą zainteresować zagranicznych klientów gatunkami lokalnych miodów, które jeszcze nie znalazły swoich odbiorców za granicą.

Zjednoczenie w 2016 roku głównych graczy w branży, czyli Krajowego Stowarzyszenia Pszczelarzy, Grupy Rolników Przemysłu Pszczelarskiego, Stowarzyszenia Pakowaczy i Eksporterów Miodu oraz Pszczelarzy-hobbystów w Apikulturę Nowej Zelandii – ApiNZ- ułatwiło rozwiązywanie bieżących problemów. Wyspiarze mają podobne problemy do pszczelarzy z innych krajów.

Członkom ApiNZ gwarantowane jest:

  • Roczna prenumerata czasopisma New Zealand Beekeeper,
  • otrzymywanie kwartalnego przeglądu krajowego rynku miodu,
  • zniżki na badania laboratoryjne w dwóch głównych centrach badawczych Nowej Zelandii,
  • zniżki na uczestnictwo w dwóch głównych rokrocznych wystaw kraju: Konferencji Pszczelarskiej oraz Pszczelarskiego Jarmarku,
  • ubezpieczenie ze zniżką poprzez firmę Crombie Lockwood,
  • zniżki na ubezpieczenia ochrony pracy i technice bezpieczeństwa,
  • umowy użytkowania gruntów z rabatem,
  • cotygodniowe aktualizacje wiadomości branżowych oraz odpowiednie porady i wskazówki,
  • konsultacje specjalistów, z którymi współpracuje ApiNZ, a także członków jej zarządu,
  • reprezentowanie interesów na najwyższym szczeblu rządowym oraz w międzynarodowych grupach handlowych.

Pszczelarstwo Nowej Zelandii przyciąga inwestorów. Ciągle wzrasta liczba pszczelarzy – we wrześniu 2020 roku zarejestrowanych było ich 9510, o 300 więcej, niż w sezonie 2018/2019.

Pandemia koronawirusa sprzyjała popytowi na miód manuka nie tylko na świecie, ale i w samej Nowej Zelandii. W marcu 2020 roku sprzedaż tego gatunku patoki wzrosła o 23% w porównaniu z lutym, podobne tendencje odnotowano w kwietniu.

Eksperci prognozują, że w 2020 roku wielkość eksportu nowozelandzkiego miodu wszystkich gatunków wzrośnie o 10%. Może to pozwolić Nowej Zelandii podnieść się na 17–18 miejsce w światowym rankingu TOP-20 oraz wyprzedzić Chiny pod względem wartości eksportu miodu.

Źródło: apiword.ru

 Zamów prenumeratę czasopisma "Pasieka"

ze świata


ze świata