Organizacje europejskie opracowały plan działania, aby zaradzić alarmującej sytuacji na rynku miodu

Zdjęcie: James Ranieri/Pixabay
Copa to organizacja, która reprezentuje ponad 22 mln rolników i ich rodziny a Cogeca – interesy 22 tys. spółdzielni rolniczych. Razem zrzeszają 66 organizacji z państw członkowskich UE. Celem ich działania jest zapewnienie stabilności, innowacyjności i konkurencyjności unijnego sektora rolnego oraz gwarancji bezpieczeństwa żywnościowego 500 milionom osób w Europie.
Jak czytamy w piśmie Copa-Cogeca w sprawie europejskiego rynku miodu „w UE 650 tys. pszczelarzy zarządza ok. 18 mln uli. Ci z nich, których dochody w znacznej części pochodzą z pszczelarstwa, odpowiadają za ok. 10 mln uli.”
Pszczelarstwo wraz z dzikimi owadami zapylającymi jest odpowiedzialne za zapylanie, a przez to niezbędne do funkcjonowania europejskiego rolnictwa i ogrodnictwa oraz ma zasadnicze znaczenie dla różnorodności biologicznej.
W 2019 r. odnotowano spadek produkcji miodu. Wpływ na to miał niewielki lub zerowy pożytek wiosenny i letni wskutek niekorzystnych warunków klimatycznych. Co bardzo istotne i niekorzystne, po spadku produkcji ceny nie wzrosły. Ponadto zauważono opóźnione decyzje zakupowe klientów nawet o 2-3 miesiące od zebrania pożytku. Powoduje to utrudnienie sytuacji finansowej pszczelarzy, którzy są zmuszeni do obniżenia cen miodu pomimo niewielkich zbiorów.
Ceny za miód importowany również maleją. Średni koszt produkcji w UE wynosi 3,90 €/kg i jest dużo wyższy niż w krajach trzecich. Co więcej, jeśli przyjrzymy się różnicy między ceną miodu wielokwiatowego sprzedawanego luzem a średnimi kosztami jego pozyskania, to zauważymy, że w 12 krajach marża jest ujemna, a w innych państwach, takich jak Słowacja, Węgry i Hiszpania — bardzo niska lub nawet zerowa. Przy równoczesnej konkurencji ze strony miodu importowanego z krajów trzecich zagraża to rentowności pasiek europejskich i powoduje porzucenie tego zawodu.