WSTĘP
Metody biotechnicznej walki z warrozą, w tym izolacja matek nie jest zagadnieniem nowym. Były propagowane już w latach 80-tych dwudziestego wieku, czyli w początkowym etapie inwazji pasożyta (Romaniuk i Bobrzecki, 1985). Jednak w zderzeniu z wygodą stosowania oraz początkowo wysoką skutecznością metod chemicznych na długo odeszły do lamusa. Z nadejściem dwudziestego pierwszego wieku zarówno w Polsce jak i w Europie rozpoczął się renesans idei przerywania wychowu czerwiu, a narzędziem najpowszechniej promowanym i wykorzystywanym do tego celu był izolator Chmary (fot. 1.), zwany niekiedy kratą Chmary. Przed kilkunasty laty, gdy w Polsce zaczęło się mówić o korzyściach wynikających z kierowania wychowem czerwiu za pomocą izolatora Chmary stwierdziłam, że rzeczywiście metoda może okazać się przydatna zwłaszcza przy rosnących problemach z opanowaniem warrozy oraz konsekwencjach zmian klimatycznych. Celem podejścia do problemu w sposób należyty, zakupiłem książkę autorstwa ukraińskiego pszczelarza Włodymyra Małychina (2014), ponieważ krajowych doświadczeń w tym zakresie było jeszcze niewiele. Zapewne się nie pomylę, jeżeli stwierdzę, że jednym z pierwszych, jeśli nie pierwszym pionierem wykorzystania izolacji matek do walki z warrozą był Pan Igor Pawłyk. Szczerze mówiąc, informacje zawarte w książce, jak i samo narzędzie, czyli izolator Chmary początkowo zniechęciły mnie do pomysłu izolacji matek. Zakładałem bowiem, że zamknięcie matki w izolatorze jesienią spowoduje, że przez całą zimowlę nie będzie konieczności zaglądania do rodzin. Autor książki instruował natomiast, że takich kontroli należy dokonywać celem stwierdzenia czy kłąb podążając za pokarmem nie opuścił izolatora. Nadmienił też, że w części gniazda, w której znajduje się izolator gromadzi się więcej pszczół, co może skutkować brakiem pokarmu w tych uliczkach. Informacje te stały w kompletnej sprzeczności z moimi wyobrażeniami. Ponadto schematy zawarte w książce ilustrowały przebieg izolacji w rodzinach zimowanych w dwóch korpusach. Zakładałem, że właśnie izolacja matek jesienią pozwala na bezpieczne zazimowanie rodzin w jednym korpusie np. ula wielkopolskiego przy pewności, że pokarmu wystarczy, ponieważ izolacja powoduje znaczne zmniejszenie zużycia pokarmu jako konsekwencja zatrzymania wychowu czerwiu jesienią i w czasie zimowli oraz umożliwia optymalne uzupełnienie pokarmu jesienią, gdyż w plastrach nie ma wtedy czerwiu. Późniejsze doświadczenia z izolacją matek potwierdziły moje przypuszczenia. Osobiście preferuję zimowlę w jednym korpusie ze względu na to, że sprzyja ona ograniczeniu nakładów pracy po wiosennym oblocie związanych z układaniem gniazda w jednym korpusie, w przypadku gdy rodziny były zimowane w dwóch korpusach. Rozmowy z pszczelarzami wykorzystującymi izolator Chmary także potwierdzały zarówno mój tok myślenia jak i wyniki doświadczeń pasiecznych. Dlatego przypuszczam, że część problemów, z którymi mierzył się Włodymyr Małychin stwarzał sobie sam układając gniazda zimowanych rodzin w dwóch korpusach. Trudno jednak wyrokować, gdyż nie pszczelarzyłem w tamtych rejonach Ukrainy, być może warunki zimowli są tam znacznie bardziej surowe niż w Polsce. Generalnie książka Włodymyra Małychina jest przydatna, jednak opisuje gospodarkę w nieco innych warunkach niż te współczesne w Polsce. Pierwszym pożytkiem towarowym jest tam robinia akacjowa, a ostatnim słonecznik. U nas układ pożytków przesunięty jest znacznie bardziej w stronę wiosny.
Izolację matek/ przerywanie wychowu czerwiu rozpocząłem przed kilku laty testując różne rozwiązania. Jednym z celów tych testów było stworzenie bardziej przydatnego narzędzia do izolacji matek bez możliwości czerwienia - beczerwiowej, ponieważ izolator Chmary generalnie jest dobrym rozwiązaniem, jednak moim zdaniem można w nim wprowadzić poprawki konstrukcyjne, na co wskazują modyfikacje pszczelarzy dotyczące sposobu zamykania w nim matek oraz ich wypuszczania. Te dodatkowe rozwiązania czynią izolator Chmary znacznie bardziej funkcjonalnym. Kierując się założeniem, że skoro metody biotechniczne są bardziej pracochłonne od konwencjonalnych, wykorzystywane narzędzie powinno być jak najbardziej uniwersalne i przydatne praktycznie, redukując do minimum czas pracy. Uważam, że takim narzędziem jest izolator w którym wyeliminowałem lub znacznie zminimalizowałem mankamenty dostępnych na rynku izolatorów uniemożliwiających matkom czerwienie. To zagadnienie zostanie opisane w dalszej części książki. Oprócz izolatorów uniemożliwiających matkom czerwienie (do izolacji bezczerwiowej), testowałem także jedno- i dwuplastrowy izolatory z kary odgrodowej (do izolacji czerwiowej).

Wychodząc z ponadczasowości stwierdzenia Juliana Lubienieckiego (Lubieniecki 1871): „Jedynym sekretem do pasiek jest dokładna wiedza pszczelnictwa, kto ten sekret posiada nie potrzebuje żadnych innych. Wiedza robi pasieki, miód wosk i pieniądze, nieświadomość zaś psuje i niszczy wszystko. Zależy ta wiedza na tem, żeby znać naprzód gruntownie przyrodę pszczół, ich życie społeczne, ich własności i potrzeby (teoria) a potem, żeby umieć zakierować gospodarstwem pszczół w ulu tak, aby rozmnażały się do jak największej siły, i znosiły jak najwięcej miodu (praktyka). Miodna okolica, dobre miejsce, dobry ul, znaczą wprawdzie wiele, ale wszystko to nie zdało się na nic, jeśli pasiecznik nie umie z tego korzystać.”, książkę tę postanowiłem podzielić na dwie główne części, teoretyczną i praktyczną. Część teoretyczna zawiera rozdziały charakteryzujące wpływ przerywania wychowu czerwiu (izolacja bezczerwiowa) lub istotnego jego ograniczenia (izolacja czerwiowa) na rodziny pszczele i rozwój populacji Varroa destructor, także w oparciu o podstawy naukowe. Druga część, praktyczna jest charakterystyką poszczególnych metod biotechnicznych, także w oparciu o kilkuletnie doświadczenia własne. Mam nadzieję, że moja książka stanie się dla wielu pszczelarzy inspiracją do wykorzystania metod biotechnicznych i dalszego ich doskonalenia. Mnie inspirowały w tym zakresie: wymiana doświadczeń z Panem Igorem Pawłykiem, wielogodzinne dysputy z Panem Eddim Nowickim Prezesem Federacji Pszczelarzy w Antwerpii oraz książka Włodymyra Małychina (2014). Bardzo inspirujący był także udział w konferencjach Varroaresistenz 2033, w Dreźnie i w Hofgeismar oraz w panelu dyskusyjnym i wykładach dotyczących metod biotechnicznych podczas targów Eurobee 2024 we Friedrichshafen. Szczególnie merytoryczne były wypowiedzi: doktora Ralpha Büchlera, Thomasa van Pelta, Ralfa Allesa, Heiko Ebermanna oraz Wernera Gerdesa. _