Pszczoły dla Afryki
Zdjęcie: Pszczoły dla Afryki
Współczesność nie napawa optymizmem. Pandemie i wojny niszczą ludzkie życia i gospodarkę. Jeden kryzys wypluwa kolejny. Mimo wszystko, patrząc globalnie, i tak możemy uważać się za szczęściarzy. W innych częściach świata duża część ludzkości ciągle głoduje i nie ma dostępu do opieki medycznej. Z wdzięczności za możliwość życia w bezpiecznym miejscu Paweł Bączyk, pszczelarz, postanowił pomóc innym. Jak to robi? I czy Ty też możesz pomóc zmienić świat na lepszy?
Zaświeć świeczkę, zamiast przeklinać ciemność
Ludzie czują się bezradni. Sami ledwie opanowujemy rzeczywistość, zalewani przez media tragicznymi informacjami. Jak można przeciwstawić się marazmowi? Jeśli tylko mamy możliwość, sami czyńmy dobro! Pszczoły uczą nas, że chociaż jedna robotnica zbiera w ciągu życia zaledwie łyżeczkę miodu, to wspólnie z siostrami jest w stanie zgromadzić dziesiątki kilogramów pokarmu nie tylko na bieżące potrzeby, ale i na zimowy zapas. Dlatego Paweł Bączyk postanowił pomóc osobom, które nie miały tyle szczęścia i nie urodziły się w bezpiecznym miejscu, gdzie większość osób żyje w czystych, ciepłych domach i ma dostęp do darmowej edukacji i opieki zdrowotnej.
Pszczelarz cały przychód ze swojej prowadzonej hobbystycznie pasieki przeznacza na wsparcie Against Malaria Foundation (Fundacja Przeciwko Malarii). Swój projekt nazwał „Pszczoły dla Afryki” i pod takim hasłem znajdziecie go w Internecie. Ponadto już od dwóch lat przeznacza 10% swojej pensji na efektywne fundacje, czyli takie, które czynią najwięcej dobra w przeliczeniu na przekazanego im dolara.
Zdjęcie: Paweł Bączyk
Dlaczego malaria?
Dwieście milionów ludzi rocznie zapada na malarię, a 400 000 umiera. To oznacza, że każdego roku świat traci tylu ludzi, ilu mieszka w Szczecinie. Liczby są porażające. Tymczasem jednym z najważniejszych narzędzi prewencyjnych tej chorobie są moskitiery – zanim zaczęto je stosować wymienione liczby były aż trzy razy większe! Choroba ta spowalnia rozwój gospodarczy krajów afrykańskich. Ekonomiści podają, że każdy milion dolarów wydany na walkę z malarią powoduje wzrost PKB kontynentu o 12 mln dolarów.
Moskitiera ratuje życie
Malaria jest przenoszona przez komary. Pierwotniaki malarii przedostają się do krwi człowieka, gdy owad wysysa krew. Komary nie są aktywne w dzień ze względu na wysokie temperatury. Wylatują z ukrycia wieczorami i najbardziej aktywne są między 22 a 2 w nocy. By ochronić śpiących ludzi wystarczy moskitiera, która kosztuje ok. 2 dolarów (ok 8 zł) i służy średnio dwóm osobom, przez okres od 3 do 4 lat. Ponadto 100% środków, które wpłaca się na Against Malaria Foundation jest przeznaczane na zakup trwałych siatek owadobójczych. Wszystko dzięki pomocy wielu organizacji i osób prywatnych. Co więcej, AMF zaliczana jest do grona fundacji efektywnych, ze względu na liczbę ocalonych żyć w przeliczeniu na otrzymywane wsparcie finansowe.
Jak Ty możesz pomóc?
Fundację można wspierać poprzez bezpośrednie datki lub kupując miody u Pawła Bączyka. Tak jak wspomnieliśmy, cała wpłata zostanie przekazana fundacji. Dzięki temu klient nie tylko otrzymuje pyszny miód, ale także pomaga innym. Czy może być coś lepszego?