Efektywność pszczół w sadach
Wpływ pszczół na proces zapylania i owocowania roślin sadowniczych jest niezwykle istotny dla efektywności upraw. Pszczoły odgrywają kluczową rolę jako główne zapylacze w wielu sadach, a różne gatunki tych owadów mogą mieć zróżnicowaną skuteczność w zapylaniu poszczególnych gatunków roślin. Zrozumienie tej złożonej relacji pomiędzy zapylaczami a roślinami jest nie tylko ważne dla sadowników, ale także dla zachowania bioróżnorodności i zdrowia ekosystemów.
Różnorodność
Różnorodność gatunków pszczół jest ogromna i obejmuje zarówno samotnicze, jak i społeczne, takie jak Apis mellifera. Na samym tylko obszarze Polski występuje ok. 470 różnych gatunków pszczół. Wiele z nich ma unikalne cechy i preferencje żywieniowe, które mogą wpływać na zdolność skutecznego zapylania odmiennych gatunków roślin. Niektóre gatunki pszczół są bardziej efektywne w zapylaniu kwiatów drzew owocowych, takich jak jabłonie czy czereśnie, podczas gdy inne są lepiej przystosowane do zapylania kwiatów roślin jagodowych. Jednak warto zauważyć, że również rośliny wykazują preferencje dotyczące zapylaczy. Proces ich selekcji polega na przystosowaniu danej rośliny do zwiększenia efektywności zapylenia. Rośliny dążą do tego, aby na znamieniu słupka znalazł się odpowiedni pyłek, a nie mieszanina pyłków pochodzących z różnych gatunków, co byłoby dla nich bezużyteczne.
Hodowlane gatunki pszczół a efektywność zapylania
Pszczoła miodna
Jest niezwykle wszechstronnym zapylaczem, aktywnym od wczesnej wiosny do późnej jesieni, a czasem nawet aż do zimy. Jest praktycznie całosezonowym zapylaczem, co jest unikalne w naszej strefie klimatycznej. Oblatuje również niezliczoną liczbę gatunków roślin – zarówno dzikich, jak i uprawnych. W dodatku występuje w dużym zagęszczeniu w ramach rodzin i pasiek. Te trzy cechy sprawiają, że pszczoła miodna zasługuje na miano uniwersalnego kombajnu do zapylania. Mogłoby się wydawać, że nie ma potrzeby korzystania z innych gatunków pszczół. Dlaczego więc sadownicy wykorzystują inne owady, które nie oferują miodu ani żadnych innych korzyści oprócz zapylania? Dlaczego kupują kokony murarek lub domki z rodzinami trzmieli? Jednak jest ziarnko prawdy w powiedzeniu: „jeśli coś jest do wszystkiego, to jest do niczego”. Uniwersalność jako strategia pokarmowa ma swoje wady i zalety. Z jednej strony stanowi pewne zabezpieczenie na wypadek problemów z dostępnością pokarmu, ale z drugiej strony brak specjalizacji oznacza niski poziom optymalizacji procesu pozyskiwania pożywienia, co prowadzi do wysokich kosztów energetycznych w porównaniu do uzyskanych korzyści. Faktem jest, że pszczoła miodna osiąga największe zyski na mało wymagających kwiatach, których budowa nie jest przystosowana do konkretnych zapylaczy. Istnieje wiele roślin, które przyjęły taką strategię, ale wiele innych wymaga konkretnych owadów. Choć pszczoły miodne potrafią oszukać taki kwiat, to niestety kończy się to dla niego brakiem zapylenia. Trzeba jednak przyznać, że w wielu sadach pszczoły miodne są dobrym wyborem. Niestety w uprawach sadowniczych często są stosowane środki ochrony roślin, które nie tylko mogą osłabiać kolonie pszczół, ale także zanieczyszczać ich pożywienie, a co za tym idzie, produkty, z których korzysta człowiek.
Murarki
Są pszczołami samotnymi i zwykle tworzą gniazda indywidualnie lub w niewielkich grupach. Ze względu na samotniczy tryb życia, liczba murarek na danym obszarze może być znacznie mniejsza w porównaniu do pszczół miodnych, nawet jeśli ktoś je rozmnaża. Murarki, pszczoły miodne i trzmiele różnią się znacznie w swoim zachowaniu podczas zapylania. Murarki są doskonale przystosowane do szybkiego zbierania pyłku. Nie wykonują skomplikowanych ruchów jak pszczoły miodne i trzmiele, które formują obnóża. Faktycznie z pewnego punktu widzenia tworzenie obnóży to strata czasu. Murarki zbierają pyłek, szybko poruszając swoimi nogami, zgarniając go pod odwłok do tzw. szczoteczki brzusznej. Nektar nie jest dla nich zbyt ważny – wykorzystują go głównie na bieżąco, aby zaspokoić potrzeby energetyczne. Co prawda, zbierają niewielkie jego ilości do swoich gniazd, ale głównie po to, aby ułatwić uformowanie papki pyłkowej dla potomstwa i nieco ją zakonserwować. Murarki preferują kwiaty bogate w pyłek, które są strukturalnie łatwo dostępne, ponieważ to z nich osiągają największy zysk. Murarki, takie jak murarka rogata (Osmia cornuta) i murarka ogrodowa (Osmia rufa) niechętnie oblatują kwiaty o głębokich rurkach kwiatowych, ponieważ ich sposób zbierania pyłku się w nich nie sprawdza, a ich języczki są zbyt krótkie, by swobodnie dosięgnąć do nektarników. Na przykład średnia długość języczka murarki ogrodowej to ok. 4,8 mm, a u pszczoły miodnej ok. 6,4–6,8 mm. Należy jednak zauważyć, że te wartości mogą się różnić w zależności od konkretnego gatunku murarki, ze względu na odmienną budowę, fizjologię i zachowanie. Niemniej jednak można stwierdzić, że najpopularniejsze murarki, takie jak rogata i ogrodowa pasują do powyższego dość ogólnego opisu. Jednak nawet między podobnymi gatunkami, takimi jak te dwa wspomniane, mogą być różnice. Murarka rogata wygryza się wcześniej niż murarka ogrodowa, dzięki czemu lepiej sprawdza się w sadach z gatunkami wcześnie kwitnącymi, takimi jak czereśnia czy śliwa. Murarka ogrodowa natomiast zalecana jest w uprawie gatunków późniejszych, takich jak grusza czy jabłoń. Murarka rogata jest też większa i gęściej owłosiona od murarki ogrodowej, dlatego może operować w mniej sprzyjających warunkach atmosferycznych.
Trzmiele
To pszczoły (tak, trzmiel to też pszczoła!) do zadań specjalnych. Warto wiedzieć, że tworzą one sezonowe rodziny. Na wiosnę pojedyncza królowa zakłada kolonię, ale jej rozwój początkowo przebiega dość powoli. Niestety, jest to istotna wada, ponieważ większość roślin sadowniczych kwitnie w okresie, gdy kolonia dopiero zaczyna się rozwijać, co oznacza, że niewiele trzmieli może pracować w tym czasie. Szczytowy okres rozwoju dla rodziny trzmieli przypada na przełom lipca i sierpnia. Na szczęście są opracowane metody chowu trzmieli i – co bardzo ważne – na wiosnę można zakupić już rozwinięte kolonie znacznie wyprzedzające w rozwoju te dzikie, dlatego największa wada trzmiela jako zapylacza tj. niska liczebność wczesną wiosną już nie stanowi problemu. Rodzina trzmieli, w zależności od gatunku, może liczyć od kilkudziesięciu do 100, maksymalnie 200 osobników. Niemniej jednak omawiany gatunek swoją niską liczebność (w porównaniu do pszczoły miodnej) nadrabia efektywnością i jest kluczowym zapylaczem niektórych gatunków roślin. Przykładowo trzemiele są w stanie oblecieć w tym samym czasie dwukrotnie więcej kwiatów koniczyny czerwonej niż pszczoła miodna. Ponadto mają dużo dłuższy języczek niż pszczoły miodne. U trzmieli, nawet tych krótkojęzyczkowych, jego długość wynosi ok. 9 mm, a u długojęzyczkowych nawet 24 mm – jak u matek trzmiela ogrodowego (Bombus hortorum). Dzięki temu mogą oblatywać kwiaty niedostępne dla pszczół miodnych czy murarek. Kolejnymi zaletami trzmieli są ich wielkość i gęste owłosienie. Te atuty sprawiają, że ich praca może odbywać się w niższych temperaturach, a one same są wydajniejsze w zapylaniu, gdyż mogą na sobie przenosić większą ilość pyłku w porównaniu do innych pszczół.
Gatunki roślin sadowniczych i ich wymagania
Jabłoń, grusza, śliwa, czereśnia itp. z rodziny różowatych
Większość gatunków sadowniczych należy właśnie do tej rodziny.
Borówka wysoka i jagoda kamczacka
Choć są to rośliny z różnych rodzin botanicznych i nie są blisko spokrewnione, to pomimo wielu różnic są do siebie bardzo podobne (tak jest, jagoda kamczacka to nie borówka!). Obydwa gatunki tworzą długie rurki kwiatowe i to najważniejsza cecha determinująca, jakie owady będą kluczowe dla ich zapylenia. Kwiaty tych roślin często „preferują” owady o długim aparacie gębowym, które są w stanie dotrzeć do głęboko umieszczonych nektarników. Tutaj oczywistym faworytem okaże się trzmiel ze swoim długim aparatem gębowym. Trzmiel jeszcze w jednym aspekcie miażdży swoją owadzią konkurencję w dziedzinie zapylania takich kwiatów. Stosuje on zapylanie wibracyjne (z ang: buzz pollination).
Owad wprowadza swoje ciało (a w konsekwencji również kwiat) w wibracje przy pomocy mięśni lotnych (co ciekawe bez poruszania skrzydłami), dzięki czemu pyłek w dużej ilości osypuje się na jego ciało. Dla borówek (ale też roślin z rodziny psiankowatych np. pomidorów, które mają rurkowate pylniki) jest to jedyny wydajny sposób zapylania, gdyż ich kwiaty nie produkują dużych ilości pyłku, a sam pyłek bez takich wibracji praktycznie się nie osypuje. Pszczoły miodne nie wykonują zapylania wibracyjnego, ale ten mankament częściowo nadrabiają swoją liczebnością. Ich języczki jednak nie są również wystarczającej długości, by móc z łatwością dostać się do nektarników. Gdyby wystawić poszczególnym pszczołom oceny za zapylanie kwiatów borówek trzmiele otrzymałyby co najmniej ocenę 5, a pszczoły miodne najwyżej 3. Odmiany borówki różnią się znacznie budową kwiatów, co stwarza różne możliwości ich dopasowania. Niektóre odmiany tworzą kwiaty bardziej przyjazne dla pszczół miodnych jak np. bardzo popularny ‘Duke’. Dlatego, przy odpowiednim zestawieniu odmian borówki i podgatunku pszczoły, miodna może być dobrym zapylaczem. W ramach ciekawostki podam, że dla jagody kamczackiej istotne jest równomierne zapylenie, ponieważ owoc tego gatunku powstaje z zapylenia dwóch kwiatów. Zarówno dla jagody kamczackiej, jak i borówki wysokiej murarki nie są dobrymi zapylaczami, pomimo że są tak promowane. Nie dość, że nie stosują zapylania wibracyjnego, to mają również krótkie języczki. W dodatku kwiaty borówki dostarczają niewiele pyłku, więc są mało przydatne dla murarek. Skąd zatem zainteresowanie murarek kwiatami borówki, na których są często widywane? Posilają się nektarem, aby uzupełnić „paliwo” do lotów na inne kwiaty, gdyż borówka hojnie się nim dzieli. Mimo że kwiaty borówki i murarki do siebie nie pasują, będzie tutaj miało zastosowanie powiedzenie: lepszy taki (zapylacz) niż żaden. Co prawda, istnieje pewien wyjątek, tj. murarka niemająca polskiej nazwy: Osmia ribifloris, ale pszczoła ta w Polsce nie występuje.
Porzeczki, w tym agrest
Kwiaty porzeczek, w tym agrestu, nie są wymagające co do zapylaczy, dlatego temat ich zapylania w sadownictwie praktycznie nie istnieje. Ich kwiaty są łatwe do zapylenia przez owady, a częściowa samopylność niemal marginalizuje konieczność ich wizyt na kwiatach. Rośliny samopylne – jak sama nazwa wskazuje – najczęściej same się zapylają i tworzą owoce. Budowa kwiatu porzeczek umożliwia kontakt pyłku ze znamieniem bezpośrednio, co oznacza, że pyłek, by znaleźć się na znamieniu słupka, nie musi być poddawany szczególnie mocnym oddziaływaniom. Wystarczą tutaj np. podmuchy wiatru. Porzeczki również są wysoce samozgodne (nowsze odmiany), czyli pozwalają własnemu pyłkowi na dojście do zalążni i zapłodnienie, a tym samym na zawiązanie owocu. Pomimo cech: samopylności i samozgodności obecność zapylacza (w rozumieniu zarówno gatunku owada przenoszącego pyłek, jak i innej odmiany porzeczki) zwiększa skuteczność zapylenia i zapłodnienia, czego konsekwencją jest zwiększenie ilości i jakości plonu. Warto wspomnieć, że mimo iż kwiaty porzeczek są odwiedzane przez różne owady, to szczególnie pszczolinka ruda (Andrena fulva) je sobie upodobała, ale brak jest informacji o próbach jej hodowli.
Orzech włoski i leszczyna
Orzech włoski i leszczyna są gatunkami wiatropylnymi, dlatego pszczoły są zbędne w procesie zapylania. Warto jednak wspomnieć, że leszczyna kwitnie bardzo wcześnie, co naraża jej kwiaty na możliwość uszkodzenia przez śnieg i mróz. Niemniej jednak w okresach cieplejszych pyłek leszczyny jest chętnie zbierany przez pszczoły miodne, stanowiąc pierwsze źródło pokarmu pyłkowego w nowym sezonie. Pomimo wiatropylności kwiatów leszczyny ruchy pszczół na leszczynowych kotkach mogą ułatwiać uwalnianie się pyłku i zwiększać szansę na zapylenie.
Warto wiedzieć
- W poszczególnych latach warunki pogodowe mogą się znacznie różnić. Istotny może być wpływ chłodnych temperatur na proces zapylania. W takich sytuacjach wybór odpowiednich owadów zapylających staje się kluczowy. Warto zwrócić tutaj uwagę na gatunki o większej masie ciała i intensywniejszym owłosieniu, takie jak trzmiele czy murarki rogate. Dzięki temu są one w stanie funkcjonować w niższych temperaturach, co umożliwia efektywne zapylanie roślin nawet w chłodniejszych okresach.
- W sadownictwie istnieje paradoks, gdyż zbyt efektywne zapylenie kwiatów nie zawsze jest korzystne. Choć owady zapylające odgrywają kluczową rolę w procesie tworzenia owoców, zbyt intensywne zapylanie może prowadzić do niepożądanych efektów. Gdy kwiaty są zbyt dobrze zapylone, ilość nasion w nich wzrasta. Nasiona te często nie są pożądane ze względu na ich konsystencję lub smak. Również w sytuacji, gdy większość kwiatów zostaje bardzo dobrze zapylona, konkurencja między nimi o zasoby i dalszy rozwój owocu staje się widoczna. W rezultacie owoce mogą zacząć drobnieć, a w kolejnym roku owoców nie będzie wcale (prawdopodobnie drzewo doświadczy zjawiska naprzemiennego owocowania). Dodatkowo, nadmierne obciążenie fizjologiczne rośliny, wynikające z liczby i masy powstałych owoców, może prowadzić do wyłamywania się pędów oraz spadku jej zdrowotności. Aby utrzymać wysoką jakość plonu, sadownik musi podjąć działania takie jak przerzedzanie, które polega na usuwaniu nadmiaru zawiązków owocowych, aby zapewnić większą przestrzeń i odżywienie pozostałych owoców. Dzięki temu będą większe i smaczniejsze, a tym samym bardziej atrakcyjne dla konsumentów. Przerzedzanie często jest nieodzownym narzędziem, które pomaga utrzymać równowagę pomiędzy plonem a jakością owoców. W rezultacie, chociaż owady zapylające są niezwykle ważne dla powstania owoców, to maksymalne nasycenie terenu owadami zapylającymi również nie jest korzystne.
- Nawet jeśli zadbaliśmy o zapewnienie odpowiedniej liczby zapylaczy na danym obszarze, istnieje ryzyko, że konkurencyjne, bardziej atrakcyjne dla owadów zapylających rośliny, pokrzyżują nasze plany. Doskonałym przykładem jest mniszek, który dostarcza bardzo dużo pyłku oraz jest nektarodajnym gatunkiem, który kwitnie w dużej ilości w tym samym czasie co kluczowe gatunki sadownicze w Polsce. Rośliny takie jak mniszek przyciągają zapylacze obfitością pyłku, skupiając na sobie uwagę owadów, które mogłyby zapylać nasze uprawy. W takiej sytuacji mamy dwie opcje poradzenia sobie z tym problemem. Po pierwsze, możemy zdecydować się na skoszenie mniszka w naszym sadzie, co pozwoli skoncentrować uwagę zapylaczy na naszych roślinach. Drugą opcją jest zwiększenie liczby owadów zapylających.
- Dzikie gatunki pszczół odgrywają kluczową rolę w zapylaniu sadów, niezależnie od obecności pszczół hodowlanych. Pszczoły miodne, chociaż powszechnie wykorzystywane w celu zapylania upraw, nie są jedynymi aktorami na tej scenie. Dzikie pszczoły mają znaczący wpływ na zapylenie kwiatów i produkcję owoców w sadach. Jedną z istotnych zalet dzikich pszczół jest ich zdolność do zapylania roślin o różnych porach kwitnienia i o zróżnicowanej budowie kwiatów. Dzięki różnorodności gatunkowej i biologicznym adaptacjom mogą wspomóc zapylanie roślin, uzupełniając pracę pszczół miodnych. Ochrona dzikich gatunków pszczół oraz zachowanie ich różnorodności są niezwykle ważne dla długoterminowej stabilności ekosystemów sadowniczych i osiągnięcia sukcesu w uprawie. Temat dbania o populację dzikich pszczół w sadownictwie zasługuje na osobny artykuł. Jest to zagadnienie trudne z wielu powodów, szczególnie ze względu na monokulturowy charakter sadów. Jednak cieszy fakt, że sadownicy stają się coraz bardziej świadomi i chętnie się o tym uczą. Wspólne starania sadowników, naukowców i społeczności są kluczowe dla utrzymania i ochrony dzikich pszczół. Dzięki takiej współpracy możemy stworzyć harmonijną przestrzeń, w której wszyscy owadzi bracia i siostry będą mieli szansę na przetrwanie i wspieranie naszych sadów.
Podsumowując, różne gatunki pszczół, takie jak murarki, trzmiele i pszczoły miodne różnią się pod względem efektywności jako zapylacze dla wybranych gatunków sadowniczych. Murarki sprawdzają się dla gatunków roślin z dużymi i otwartymi kwiatami, szczególnie tych z rodziny różowatych, trzmiele są skuteczne dla roślin z głębokimi kielichami, a pszczoły miodne są na tyle uniwersalne, że na każdej uprawie sprawdzą się w przynajmniej poprawny sposób, nadrabiając liczebnością rodzin swoją niską efektywność. Również dzikie gatunki pszczół odgrywają kluczową rolę w zapylaniu i konieczne jest chronienie ich siedlisk oraz różnorodności pszczół dla zwiększenia efektywności zapylania w sadownictwie.
