fbpx

NEWS:

w wydaniu tradycyjnym (papierowym) strona: 0

Wymiana matek pszczelich w drugiej połowie lipca i w sierpniu

Wymiana matek pszczelich w rodzinach, to oprócz walki z nastrojem rojowym, najbardziej skomplikowany aspekt gospodarki pasiecznej. Zawsze istnieje element przypadkowości, niepewności. Czynników wpływających na zaakceptowanie nowej matki jest bardzo dużo. Szczególnie zauważalny jest wpływ pogody, pożytków, okresu sezonu pasiecznego, stanu biologicznego samej rodziny oraz zgodności rasowej matki i pszczół, do których ma trafić.

poddawanie matek - klateczka na ramce

W interesującym nas okresie sezonu kończy się powoli czas rójek w pasiekach (na początku lipca). Po połowie lipca w wielu rejonach naszego kraju kończą się pożytki towarowe. Pszczoły wykazują bardzo dużą chęć gromadzenia pokarmu na okres jesieni i zimy. Stają się coraz bardziej chętne do rabunków, przeszkadzają w pracy w pasiece, chętnie zaglądają do pracowni. Dużo lotnej, starej pszczoły przebywa w ulu, a jak wiemy to ona najgorzej akceptuje nową matkę oraz zabiegi zmierzające do jej poddania.

Nie ma problemu, jeżeli rodzinie chcemy poddać matecznik na wygryzieniu. Przy braku własnej matki pszczoły chętnie go przyjmą w każdym okresie (matecznik nie jest akceptowany tylko wtedy, jeżeli w rodzinie pojawiły się już czerwiące trutówki). Musimy tylko pilnować, aby pszczoły nie pociągnęły dodatkowych mateczników na własnym czerwiu i regularnie je niszczyć. W przeciwnym wypadku najczęściej dochodzi do sprowokowanej rójki (takie rójki potrafią opuścić macierzak nawet pod koniec sierpnia).

Poddawanie mateczników po połowie lipca ma pewne wady. Po pierwsze, czasami trudno już o dobry matecznik (chyba, że w tym celu specjalnie założyliśmy w swojej pasiece hodowlę). Po drugie, okres, kiedy młoda matka wylęgnie się, dojrzeje, a następnie unasienni się i zacznie składać jajeczka jest długi. Jeżeli podłożymy matecznik 15 lipca, to matka czerwienie rozpocznie najwcześniej pod koniec miesiąca. Gdy dotyczy ta sytuacja rodzin bardzo silnych, nie korzystających z pożytków późnych, jest do zaakceptowania. Młoda matka czerwi przeważnie bardzo intensywnie przez cały sierpień doskonale przygotowując rodzinę do zimowli.

Poddawanie matki pszczelej przy użyciu spirytusu. Kolorem czerwonym zaznaczono  gąbkę ze spirytusem, kolorem niebieskim klateczkę z matką.

Przy wykorzystaniu pożytków późnych (szczególnie wrzosu) gro nektaru zostanie wykorzystane na wykarmienie larw, a ginące zbieraczki praktycznie do końca sierpnia nie będą zastępowane przez nowe. Część pszczelarzy nie wywozi takich rodzin na wrzosowiska.

Ja jednak przekonałem się, że pożytek wrzosowy pozwala doskonale przygotować się pszczołom do zimy, a w dobrych latach nawet z takich jednostek możemy pozyskać 3-4 kilogramy miodu towarowego. Podkreślam jednak, że takie postępowanie wynika tylko z mojego doświadczenia.

O ile przy poddawaniu matecznika nie występowały specjalne problemy (większe niż w końcu maja czy w czerwcu), to przy wylęgniętych matkach sprawa się komplikuje. Zawsze powinna obowiązywać zasada, że za matkę czerwiącą poddajemy matkę unasiennioną.

W innym przypadku pszczoły zlikwidują poddaną młodą matkę i prawie natychmiast przystąpią do budowy mateczników ratunkowych.

W drugiej połowie lipca unasiennione matki są łatwo dostępne. W czerwcu i lipcu panują bardzo korzystne warunki do ich hodowli. Aby skutecznie poddać matkę, należy przede wszystkim znaleźć i zlikwidować starą. Przy braku pożytku to trudne zadanie. Jeżeli matka była znakowana, spokojnie przeglądamy gniazdo i po zauważeniu likwidujemy ją.

Nigdy nie powinniśmy zostawiać zabitej matki w ulu. Jej feromony długo będą utrzymywać się, co uniemożliwi przyjęcie nowej. Przy nieznakowanych matkach pozostaje nam metoda mozolnego przeglądania gniazda lub zastosowania bardziej drastycznych metod (na przykład przesypywania pszczół przez kratę).

Nie powinniśmy w tym okresie sezonu stosować odlotu pszczoły lotnej, ponieważ przy braku pożytku może to spowodować rabunek trudny do opanowania. Najlepiej wyszukiwać matki popołudniem lub pod wieczór, ale niezbyt późno, aby jeszcze zdążyć z podłożeniem nowej.

Dobrą porą jest również ranek. Przy wyszukiwaniu matek w środku dnia pszczoły z innych uli mogą nalatywać na otwarty ul. Sprzyjającą okolicznością jest choćby minimalny pożytek w pobliżu pasieki. Jeżeli usunęliśmy starą matkę z ula, pozostaje wybór metody poddania młodej matki unasiennionej.

Pierwszy sposób poddania matki

Bardzo skuteczną metodą poddawania matek (wielokrotnie stosowaną przeze mnie w interesującym nas okresie) jest poddanie matki w klateczce do ula z jednoczesnym umieszczeniem w gnieździe kawałka gąbki nasączonej spirytusem (patrz rysunek). Klateczkę umieszczamy pomiędzy ramkami z czerwiem otwartym z jednej strony gniazda, a gąbkę z przeciwnej strony, np. na dennicy lub na górnych beleczkach ramek. Ilość użytego spirytusu jest zależna od siły rodziny, a przede wszystkim od wielkości ula.

Jeżeli rodzina obsiada przynajmniej dwa korpusy wielkopolskie, dajemy jedną do dwóch łyżeczek do herbaty (w zależności od temperatury zewnętrznej – im cieplej tym więcej). Zbyt duża ilość spirytusu powoduje długo trwające pobudzenie rodziny oraz może odbić się na zdrowiu pszczół, a w skrajnych przypadkach nawet matki.

Dobrze, jeżeli gąbkę ochronimy przed bezpośrednim dostępem pszczół umieszczając ją w pustej klateczce lub w małym pojemniczku z ażurowym wieczkiem. Parujący spirytus zmienia zapach w ulu, pszczoły przystępują do intensywnej wentylacji. W tym czasie częściowo zapominają zapach starej matki.

Gdy w ulu zaniknie zapach spirytusu, pszczoły zaczynają interesować się poddaną matką. Aby opóźnić do pewnego stopnia wyjście matki z klateczki zatykamy do niej dostęp dość dużą ilością ciasta miodowo-cukrowego. Jeżeli otrzymaliśmy matkę w klateczce, gdzie prawie cała komora jest wypełniona ciastem to wystarczy.

Jeżeli ciasto w dużej części zostało zjedzone przez matkę i towarzyszące jej pszczoły, powinniśmy braki uzupełnić nowym. Pszczoły towarzyszące lepiej usunąć z klateczki przed poddaniem matki.

Opisana metoda działa dobrze, ale niestety, tak jak każda inna, nie daje stuprocentowej pewności przyjęcia.

Drugi sposób poddania matki

Makta pszczela - królowa
fot.© Krzysztof Kasperek

Druga metoda stosowana przeze mnie wymaga więcej pracy. Po usunięciu starej matki zabieram cały czerw z ula zastępując go dobrą woszczyną, która po zaczerwieniu może pozostać na zimę w gnieździe. Omiecione z pszczół ramki z czerwiem grupuję w jednym korpusie, a następnie podaję go jako trzeci korpus na inny ul, gdzie jest czerwiąca matka (której nie będę wymieniał).

Ramki zwrócę ponownie rodzinie jako nadstawkę po rozpoczęciu czerwienia przez młodą królową. Matkę poddaję do gniazda w klateczce (może być w transportowej) szczelnie zamkniętej. Po dwudziestu czterech godzinach usuwam szczelne zamknięcie klateczki i pszczoły po wyjęciu ciasta mogą wypuścić matkę.

Po kilku dniach sprawdzam czy matka czerwi. Nie należy się tu zbyt spieszyć, gdyż poddana matka do ula bez czerwiu może zacząć składać jaja z pewnym opóźnieniem.

Po rozpoczęciu czerwienia przez matkę i gdy poprzednio zabrany czerw jest w całości kryty, zwracamy go.

Pszczoły obsiadające ramki z ula, w którym był przechowywany obmiatamy (zwracamy same ramki). Jeżeli nie zależy nam na wykorzystaniu pożytków późnych, rodzina jest silna, możemy nie zwracać czerwiu lub oddać rodzinie jedynie kilka ramek.

Matki sztucznie unasiennione

Powyżej opisane metody są skuteczne przy poddawaniu matek naturalnie unasiennionych. Matki sztucznie unasiennione lepiej potraktować przy poddawaniu jak matki nieunasiennione (zresztą tak są z reguły traktowane przez robotnice). Często przed rozpoczęciem czerwienia wychodzą one jeszcze na loty.

Niekoniecznie muszą to być loty godowe, przy których dodatkowo się unasienniają (choć i tak bywa dość często). Krótki oblot przed wylotkiem także potrafi spowodować, że matka rozpocznie czerwienie.

Poddawanie matki nieunasiennionej

Przy poddawaniu matki nieunasiennionej musimy po usunięciu czerwiącej poczekać, aby w ulu był tylko czerw kryty i przed jej poddaniem usunąć wszystkie mateczniki. Ja wykonuję to w ten sposób, że po usunięciu starej matki przeglądam ul ponownie po pięciu dniach i usuwam wszystkie mateczniki ratunkowe.

Ponownego przeglądu gniazda dokonuję dziewiątego lub dziesiątego dnia usuwając pozostałe mateczniki (są to już niedobitki, które były niezauważone przy poprzednim przeglądzie lub pszczoły pociągnęły nowe na niezasklepionym jeszcze czerwiu). Poddaję również wówczas młodą nieunasiennioną matkę w klateczce z dużą ilością ciasta.

Przy braku czerwiu otwartego matki są przyjmowane praktycznie w stu procentach. Niestety może dojść do straty matek przy lotach godowych, chociaż muszę przyznać, że te straty są o wiele mniejsze niż w okresie maja i czerwca.

Poddawanie matek w sierpniu

Poddawanie matek w sierpniu polega głównie na ratowaniu rodzin, które z różnych przyczyn pozostają bezmateczne lub mają matki bezwartościowe (strata matek w czasie unasienniania, strutowienie matek, czyli czerwienie wyłącznie na trutnie itp.). Przeważnie takie rodziny będą wymagały wzmocnienia przed okresem jesienno-zimowym czerwiem z innych rodzin.

Poddawanie matek w sierpniu przeprowadza się tak samo jak w drugiej połowie lipca, z tą różnicą, że są one przeważnie lepiej przyjmowane. Trudność, zresztą tak jak i w innych okresach sezonu, sprawiają rodziny z czerwiącymi trutówkami. Informuje nas o tym przede wszystkim porozrzucany czerw garbaty często na skrajnych ramkach, w odróżnieniu od strutowiałej matki, która przeważnie czerwi dość regularnie.

Przy długo już trwającym okresie bezmateczności widzimy też małe trutnie wielkości pszczoły (pomimo, że wychowały się w komórkach pszczelich, w niesprzyjających warunkach, wiele z nich jest zdolnych do zapłodnienia matek).

Pszczoły trutówki, których niestety może być w ulu nawet kilka, składają jajka głównie na bokach komórek ze względu na swoją wielkość. Może być ich nawet trzy w jednej. Jest to też charakterystyczna cecha rodziny strutowiałej. Takie rodziny warto ratować jedynie wtedy, gdy jest w nich dużo pszczół.

W innym wypadku łączymy je po prostu z innymi jednostkami. Jedyną metodą, jaka sprawdzała się w mojej pasiece w zadowalający sposób było wieczorne (już o zmroku) wpuszczenie przegłodzonej przez około pół godziny unasiennionej matki do wylotka.

Obsypywałem ją jeszcze lekko suchą mąką. Przegłodzona matka porusza się powoli, nie ucieka i jest łatwiej akceptowana. Posypanie mąką ma skłonić robotnice do oczyszczenia i powolnego przyzwyczajenia się do nowej matki. Rodziny, które przyjęły matkę warto wzmocnić kilkoma ramkami czerwiu krytego.

Poddawanie matek w okresie bezpożytkowym Przy poddawaniu matek w okresie bezpożytkowym lepiej nie eksperymentować z poddawaniem matek różniących się rasowo od używanych dotychczas.

Poczekajmy z tym do przyszłego sezonu, kiedy w maju i czerwcu będą ku temu sprzyjające warunki (np. możliwość tworzenia odkładów z czerwiu i młodej nielotnej pszczoły). Pamiętajmy, aby u rodzin, do których dodaliśmy zabrany innym jednostkom czerw ustawiony w trzecim korpusie, dokonywać regularnych przeglądów w celu usunięcia ewentualnych mateczników ratunkowych.

Nawet przy bardzo dobrych matkach do trzeciego korpusu może docierać zbyt mało substancji matecznej, co może u niektórych robotnic wywołać chęć zakładania mateczników, a w konsekwencji sprowokować rójkę.

Ważnym aspektem przy poddawaniu matek unasiennionych bezpośrednio po zabraniu z ula starej i przy czerwiu otwartym jest zachowanie przynajmniej półgodzinnego okresu całkowitej bezmateczności, aby pszczoły zorientowały się w sytuacji. Z poddaniem młodej matki lepiej nie czekać ponad 2-3 godziny, gdyż część robotnic może zacząć wykazywać chęć budowania mateczników.

Krzysztof Furso
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.


 Zamów prenumeratę czasopisma "Pasieka"