fbpx

NEWS:

Czy warto niszczyć czerw trutowy?

Każdy pszczelarz o tym wie, że w okresie reprodukcyjnym pszczół (w Europie Środkowej jest to okres maja i czerwca aż do połowy lipca) w rodzinie pszczelej znajduje się bardzo dużo trutni. Według badań autora artykułu na około 30 robotnic średnio przypada 1 truteń.

Czyli w okresie maksymalnego rozwoju rodziny żyje w rodzinie od 1000 do 2500, a w rodzinach bardzo silnych nawet 3000 trutni.

Jeżeli uwzględnimy fakt, że truteń zużywa na swe potrzeby życiowe tyle pokarmu, co dwie pszczoły i że przez cały okres swojego aktywnego życia trutnie muszą być żywione przez karmicielki oraz że do zaplemnienia królowej potrzebnych jest tylko kilka lub kilkanaście trutni, to ta wielka liczba osobników męskich w rodzinie pszczelej pszczelarzowi może się wydać wielką rozrzutnością.

Nasuwa się też podejrzenie, iż jest to zwykły błąd, który można skorygować przez ograniczenie liczebności trutni. W takim przekonaniu utwierdzali pszczelarzy niektórzy naukowcy, którzy policzyli, że w sezonie pszczelarskim trutnie zużywają 6 do 8 kg miodu, który można zaoszczędzić, pod warunkiem radykalnego zmniejszenia ich liczebności.

Naprzód pszczelarze zaczęli ścinać zasklepiony czerw trutowy, w okresie późniejszym wynaleziono ramkę pracy, którą po odbudowaniu komórek (zawsze trutowych) i wychowaniu larw zamienia się na pustą ramkę itd.


fot. © Jerzy Jóźwik

W sposób wyjątkowy niszczenie czerwiu trutowego nasiliło się w połowie lat osiemdziesiątych.

Wówczas na skutek inwazji Varroa destructor zaczęto w Polsce lansować metodę biotechnicznej walki z tą jednostką chorobową. Ramkę pracy zaczęto traktować jako swoistą pułapkę dla dojrzałych osobników Varroa destructor, ponieważ stwierdzono, że samice tego gatunku roztocza znacznie chętniej znoszą jaja na czerwiu trutowym niż na pszczelim.

Metoda ta spotkała się z powszechną akceptacją pszczelarzy i jest ona powszechnie stosowana po dzień dzisiejszy. Równocześnie stwierdzono, że nie można leczenia pszczół z warrozy opierać wyłącznie na metodzie walki biotechnicznej, ponieważ Varroa destructor nieco zmieniła swój tryb życia i dostosowała się również do krótszego cyklu rozwojowego pszczół-robotnic.

Znaczy to, że cykl rozwojowy tego pasożyta został dostosowany zarówno do cyklu rozwojowego larw trutni, jak i cyklu rozwojowego larw robotnic z wyraźną preferencją do larw trutowych.

Nawiasem mówiąc, na Berlińskim Wolnym Uniwersytecie poszukuje się czynnika (feromonu) wabiącego samice Varroa destructor na czerw trutowy. Jeżeli zostanie on odkryty, to wówczas walka biotechniczna z tą jednostką chorobową nabierze zupełnie innego wymiaru.

Nieco potęgując (w porównaniu do naturalnego) stężenie trutowego feromonu, będzie można skonstruować specjalne pułapki wabiące prawie 100% samic pasożyta i niszczyć je. Ale dopóki takich pułapek nie ma wszyscy pszczelarze (stosujący metodę walki biotechnicznej z Varroa destructor i ci którzy jej nie stosują) pod koniec sezonu pszczelarskiego muszą stosować lekarstwa przeciwko pasożytom.

W przeciwnym przypadku w ciągu dwu, a najpóźniej trzech lat rodzina pszczela zginie.

Pytania podstawowe

Varroa destructor dotarł do Polski od naszych wschodnich sąsiadów (1980). Autor artykułu stwierdził jej obecność w swojej pasiece już w 1985 roku, ale na szczęście wówczas było znane trzykrotne odymianie pszczół trocinowymi tabletkami nasyconymi amitrazą wraz z równocześnie stosowaną walką biotechniczną.

Dzięki temu nie doszło w pasiece autora artykułu do katastrofy.
Równocześnie zaczął on zadawać sobie pytania:

  1. Dlaczego tak pracowite i oszczędne istoty jakimi są pszczoły pozwalają sobie na tak ogromny luksus (lub rozrzutność) i w okresie od maja do połowy lipca  wychowują w każdej rodzinie tysiące osobników męskich?
  2. Skoro pszczoły tak usilnie odbudowują zniszczone komórki trutowe (lub ramkę pracy) i natychmiast matki je zasiewają jajami trutowymi, to być może pszczelarz osiąga odwrotny efekt od zamierzonego – szkodzi pszczołom zamiast im pomagać?
  3. Czy istotnie jest potrzebna biotechniczna walka z Varroa destruktor (wycinanie czerwiu trutowego), skoro i tak bez założenia lekarstwa przeciwko temu pasożytowi, rodzina pszczela słabnie i w końcu ginie?
  4. W jaki sposób przeprowadzić doświadczenie (w tym czasie autor nie znalazł odpowiedzi na te pytania w dostępnej literaturze światowej), aby nie ponieść strat w produkcji miodu?

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

W ośmioletnim eksperymencie przeprowadzonym przez autora artykułu we własnej pasiece wykazano, że systematyczne niszczenie krytego czerwiu trutowego (ścinanie raz w tygodniu) zmniejsza wydajność tych rodzin średnio o 35% w sezonie pszczelarskim.

Jest to ważna informacja dla pszczelarzy, którzy powinni zastanowić się nad celowością tak prowadzonej walki biotechnicznej z warrozą i poszukiwać innych sposobów leczenia pszczół z tej jednostki chorobowej.

dr inż. Maciej Winiarski


 Zamów prenumeratę czasopisma "Pasieka"