fbpx

NEWS:

w wydaniu tradycyjnym (papierowym) strona: 0

Oksytańskie reminiscencje, cz. 1. Francja

Niespełna od 112 lat – z małymi przerwami – pszczelarze spotykają się na międzynarodowych kongresach Apimondii, organizacji zrzeszającej stowarzyszenia i federacje narodowych związków pszczelarskich. W ubiegłym roku już 41 raz Apimondia zorganizowała Międzynarodowy Kongres Pszczelarski. Tym razem gospodarzami tej ogólnoświatowej imprezy byli Francuzi, a miastem goszczącym rzesze pszczelarzy z niemal całego globu było Montpellier.


Państwo Maudoigt, właściciele pasieki Les Nektar Des Alpilles
fot.©Piotr Okniański

Kongres Apimodia 2009 był największą imprezą w historii tej organizacji. W ramach 6-dniowego Kongresu tradycyjnie są organizowane: konferencja naukowa, Api Expo o charakterze targowo-wystawienniczym (o szczegółach Api Expo możecie Państwo przeczytać w „Pasiece” nr 1/2010), imprezy towarzyszące i najczęściej w ostatnim dniu tzw. wycieczki techniczne.

Ten ostatni dzień lub dwa dają uczestnikom możliwość Kongresu zwiedzenia lokalnych pasiek i zapoznania się z wybranymi instytucjami naukowo-badawczymi oraz wiodącymi przedsiębiorstwami branży pszczelarskiej kraju-gospodarza.

Najważniejszym punktem Apimondii jest konferencja naukowa trwająca zazwyczaj 5 dni. I tym razem w centrum wystawienniczo-konferencyjnym Le Corum świat nauki prezentował najnowsze doniesienia z szeroko pojętej apidologii. Polski świat naukowy reprezentowany był licznie przez przedstawicieli z Oddziału Pszczelnictwa w Puławach, SGGW w Warszawie, UWM z Olszyna i UP z Wrocławia oraz przez innych badaczy licznie przybyłych indywidualnie lub z jedyną zorganizowaną grupą pszczelarską Stowarzyszenia Pszczelarzy Zawodowych (SPZ).

Dzięki zaangażowaniu i determinacji wice prezesa SPZ Piotra Mrówki ponad czterdzieści osób przeżyło niezwykle inspirującą i przyjemną wyprawę na Kongres Apimondii. Elastyczność organizatora oraz wsparcie logistyczne Państwa Kasztelewiczów umożliwiło nam odwiedzenie kilku interesujących pszczelarskich punktów na mapie Europy.

W drodze na Kongres i powrotnej mieliśmy przyjemność zwiedzać pasieki, muzea pszczelarskie i inne atrakcje w Niemczech, Szwajcarii, Francji i we Włoszech.

Pierwszym punktem pokongresowej wyprawy wyznaczonym na mapie Francji był Mas Blanc Des Alpilles. To właśnie tam, niemal w samym środku Oksytanii, a dokładniej w zachodniej Prowansji, leży pasieka Les Nektar Des Alpilles, której właściciele zaprosili nas do zwiedzenia zaplecza technicznego.

Pasieka, prowadzona jest przez Państwo Maudoigt (fot. 1.) w rejonie z bardzo bogatą i różnorodną bazą pożytkową. Nasi gospodarze prowadzą gospodarkę wędrowną w drewnianych, jednościennych Dadantach. Sezon zaczyna się już z początkiem drugiej dekady lutego od zapylania sadów migdałowych, a następnie morelowych i brzoskwiniowych oraz jabłoniowych (te ostatnie czasami stanowią pożytek towarowy).

Kolejnym znaczącym pożytkiem, z którego korzystają pszczoły są: rozmaryn, robinia i legendarna dla tego regionu lawenda. W sezonie pszczoły, a właściwie odpowiednio przygotowane odkłady, są rozwożone do zapylania upraw szklarniowych i polowych pod osłonami, a pod koniec sezonu rodziny produkcyjne wędrują na alpejskie pogranicze na spaź lub wcześniej na pogranicze włosko-francuskie na kasztany jadalne.

Ważnym pożytkiem jest również roślinność suchorośli śródziemnomorskich nazywana tu garrigue.

Wędrówki z pszczołami, w zależności od położenia pasieki (odległości), ukierunkowane są na terenie Roussillon w obszarze pirenejskim na pożytek z kasztanowca jadalnego i na spaź jodłową lub dębową. W regionie Prowansji i Masywu Centralnego pszczoły wywozi się latem w tereny alpejskie na pożytek leśny z tzw. bramble, czyli jednego z dzikich gatunków jeżyn.

W południowej Prowansji i południowo-zachodniej Langwedocji wędruje się na lawendę, rozmaryn i na nadmorskie suchorośla lub w czerwcu na kasztanowca jadalnego na pogranicze włoskie, lub też nieco póĽniej w Alpy na spaź iglastą.

Niestety dla pszczelarzy rejon Langwedocji-Roussillon jest kolebką francuskiego winiarstwa. Niestety, ponieważ duże obszary tego regionu, a szczególnie cieplejszych departamentów nadmorskich pokrywają winnice (do 30% upraw rol.) oraz liczne uprawy pod osłonami, rzadko posiadają one znaczenie pożytkowe. Ciekawostką florystyczno-rolniczą pogranicza Prowansji z Langwedocją, a dokładniej rejonu Camargue są dość powszechne uprawy ryżu i sorga, czy zdziczałej trzciny cukrowej, a faunistyczną: duże kolonie pelikanów, w tym jedyna kolonia lęgowa w Europie nad zasolonymi lagunami delty Rodanu.

Południe Francji jest również największym producentem owoców, w tym tych najwcześniejszych. Kiedy w północnej Francji jeszcze nikt nie marzy o krajowych wiśniach czy brzoskwiniach, to Langwedocja i Prowansja już zasypują paryskie rynki przednimi owocami.

To właśnie dzięki bogatej naturalnej florze i licznym sadom, pszczoły tu mają zapewniony nie tylko dobry start, ale i pszczelarz ma zapewnione profity za ich zapylanie. Prowansja słynie z wielkoobszarowych upraw kwiatów i ziół dla przemysłu perfumeryjnego i kosmetycznego. Wiele z tych gatunków jest również atrakcyjna dla pszczół.

Średnia wydajność rodzin produkcyjnych w odwiedzanej przez nas pasiece wynosi 70 kg/rodzinę, ale gospodarze zastrzegli, iż od trzech lat mają poważne problemy z powtarzającymi się suszami i średnie zbiory rzadko przekraczają 35 kg/rodzinę. Norbert Maudoigt większość prac w 450-ulowej pasiece wykonuje sam, ale hodowlą matek zajmuje się jego żona, a w sezonie okresowo zatrudniają jedną lub dwie osoby. W zależności od warunków 300 do 350 rodzin to pełnowartościowe rodziny produkcyjne, a 100 do 150 to odkłady do usługowego zapylania pod osłonami, których się nie zimuje.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Piotr Okniański
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.


 Zamów prenumeratę czasopisma "Pasieka"