fbpx

NEWS:

w wydaniu tradycyjnym (papierowym) strona: 58

Organizacja i funkcjonowanie bartnictwa na terenie Polski

Człowiek interesował się pszczołami, odkąd tylko odkrył, że owady te potrafią magazynować spore ilości słodkiej substancji, czyli miodu. Duże znaczenie miał również wosk i czerw, ale wydaje się, iż docenianie tych dwóch produktów zaczęło się znacznie później. Początkowo ludzie ograniczali się jedynie do rabowania dzikich gniazd, zupełnie nie dbając o dalsze losy rodzin pszczelich. Było to związane ze zbieracko-łowieckim trybem życia. Ludzie bowiem przemieszczając się po znacznych terenach, jednocześnie je eksploatując, często powtórnie nie odwiedzali tego samego miejsca lub robili to dopiero po dłuższym czasie, tak aby przyroda zdążyła się zregenerować po ich rabunkowym działaniu.


Fot. Milan Motyka

Bartnictwo jako forma gospodarki mogła się narodzić dopiero gdy dane społeczeństwo porzuciło wędrowny tryb życia i osiedliło się w danym miejscu na stałe. Jest więc ściśle związane z rolnictwem. Oczywiście o możliwości prowadzenia gospodarki bartnej decydowało przede wszystkim samo środowisko naturalne. Nie mogła się rozwinąć na obszarach pozbawionych zwartych drzewostanów lub ubogich w pożytki. Rodziny pszczele bowiem, aby mogły bezpiecznie egzystować w naturze, potrzebują bezpiecznego schronienia. W tej części Europy, w której się znajdujemy, schronienie to zapewniały im lasy ze starym drzewostanem. Początkowo roje pszczół osiedlały się w naturalnych opuszczonych dziuplach, gdzie były doglądane oraz skąd podbierany był im miód przez ludzi, którzy zaczęli się w tym specjalizować. Z czasem jednak owa grupa ludności puszczańskiej zaczęła sama wyrabiać sztuczne dziuple we wcześniej upatrzonych drzewach i sobie tylko znanymi sposobami przywabiać tam nowe roje pszczele. Aby jednak bartnictwo się rozwinęło, trzeba było zwartych, starych kompleksów leśnych z jednej strony i dobrze rozwiniętej społeczności z drugiej.

Polska w tej dziedzinie wysuwała się na pierwszy plan. Od zarania dziejów kraj nasz pokryty był olbrzymimi kompleksami leśnymi, które znakomicie nadawały się do rozwoju bartnictwa. Opieka zaś, jaką bartnicy byli otoczeni przez władców, umożliwiła rozwój i konsolidację tej odizolowanej od reszty grupy społecznej. Warto więc przyjrzeć się jej bliżej, ponieważ była ona ewenementem na skalę naszego kraju, już choćby przez to, iż ludzie parający się tym rzemiosłem nie podlegali obowiązkowi pańszczyzny.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Bartnicy jako grupa społeczna byli bezapelacyjnie związani z życiem w puszczy. Dla części z nich było to jedynie miejsce pracy, jednakże większość bartników na stałe zamieszkiwała lasy, tym bardziej, iż liczne przywileje monarsze wręcz do tego zachęcały. Tak np. przywilej Zygmunta III Wazy z 1630 roku zezwalał bartnikom na uprawę ziemi w lasach bez płacenia za to dodatkowych podatków. Ponadto każdy bartnik miał prawo posiadać tzw. stan w puszczy. Było to miejsce w lesie, gdzie mógł postawić szałas czy nawet dom, w którym mieszkał podczas prac bartnych. Ponadto mógł mieć jazy na rzekach i strugach, i co z tym związane, również czółno, polować na drobną zwierzynę leśną, wywozić suche drewno z lasu oraz korzystać z materiału budowlanego, jakim dysponowała puszcza.

Jak widać, bartnicy posiadali znaczne swobody obywatelskie, warto więc pochylić się nad tym, do czego byli zobowiązani na rzecz władcy. Ich podstawowym zadaniem była opieka nad drzewami bartnymi i zamieszkałymi tam rodzinami pszczelimi. Opieka ta jednak musiała przynosić wymierne korzyści w postaci miodu oraz wosku. Barcie były rozmieszczone w puszczach, które na potrzeby lepszego zarządzania zostały tak podzielone, aby zminimalizować wewnętrzne spory bartników o poszczególne drzewa bartne. Podstawową jednostką był bór. Była to bliżej nieokreślona powierzchnia ziemi, na której średnio znajdowało się 60 drzew bartnych. Bory wchodziły w skład kniei bartnych, a te z kolei w puszcze bartne. Nie ma tu reguły, co do ilości barci przypadających na jednego bartnika. Źródła są co do tego rozbieżne. Zdarzało się, iż bartnik opiekował się kilkoma borami, bądź miał do dyspozycji jedynie ćwierć boru bartnego. Można jednak przyjąć, iż jeden bór bartny mógł być doglądany przez jednego bartnika.

Aby nie dochodziło do zatargów wewnątrz organizacji bartniczej o poszczególne drzewa bartne, każdy bór miał swój własny odrębny znak bartny zwany klejmem lub znamieniem. Ważne jest to, iż klejmo przynależne było do boru, a nie do bartnika. Dopiero z biegiem lat, jeżeli dany bór lub poszczególne barcie przynależały do jednego rodu, klejmo stawało się niejako symbolem owego rodu. Ciekawe jest to, że jeżeli dany bartnik miał dwóch synów, to klejmo dziedziczył tylko jeden z nich, drugi zaś musiał istniejący znak przerobić, np. dodając kolejne wyciosane kreski lub inne symbole albo zmienić zawód.

Każdy bartnik zobowiązany był do uiszczania daniny miodowej. Miary, jakie stosowano do ich odliczania, były różnorodne. Najstarszą wymienianą w źródłach była „urna”, inną „pokowa”. Najpopularniejszą stosowaną od XV wieku była jednak „rączka”. Zawierała ona różnie, od 6 do 15 garncy, ten zaś mieścił w sobie około 3,7 litra miodu. Rączkę bartnik zobowiązany był oddawać od jednego boru, czyli od około 60 rodzin pszczelich. Dawało to w zależności od pojemności rączki od 22 do 55 litrów miodu z jednego boru bartnego. Według współczesnych obliczeń można przyjęć, iż średnio z jednej barci pozyskiwano około 4 kilogramów miodu wraz z woskiem. Jak zatem z powyższego widać powinności bartników względem monarchy nie były wygórowane, zaznaczyć jednak należy, że sama praca bartników nie należała do lekkich, wymagała bowiem znacznej siły, kondycji oraz sprawności fizycznej, a była przy tym niewspółmierna co do efektów. Prace zaczynano bowiem wiosną, miód zaś, o ile sezon był sprzyjający, pozyskiwano dopiero jesienią.


Fot. Milan Motyka

Wraz z rozwojem państwa polskiego, powstawały również zrzeszenia bartników, osiągając największą popularność w XVI wieku. W celu ochrony swoich praw i przywilejów, a także konsolidacji wewnątrz własnej odrębnej wspólnoty, zawiązywano bractwa bartne, które wzorowane były na średniowiecznych bractwach cechowych w miastach. Po raz pierwszy takie zrzeszenie bartników zostało wymienione w statucie z 1401 roku. Struktura każdego bractwa bartnego opierała się na czterech filarach.

Pierwszym z nich były tzw. roki walne (rugi bartne). Były zwoływane przez podstarościego (patrz niżej) przynajmniej raz w roku. Nieobecność chociaż jednego zrzeszonego bartnika była surowo karana. Podejmowano na nich najistotniejsze sprawy, uchwalano nadzwyczajne podatki, wybierano urzędników, sprawowano sądy. Podczas tych zgromadzeń nowo przyjęci bartnicy składali przysięgi. Zabronione było wnoszenie na te zgromadzenia jakiejkolwiek broni.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Bardzo ważną rolę w życiu społeczności bartniczej odgrywał kalendarz. Jemu były podporządkowane wszelkie prace związane z pszczołami i w ogóle życie społeczno-gospodarcze w puszczy. Bartnicy ograniczali się do dwukrotnego pobytu w puszczy w ciągu roku, z czego każdy z nich trwał kilka tygodni (dlatego tak ważne było dla każdego bartnika posiadanie stanu w puszczy, gdzie przez ten czas mógł mieszkać). Okres pierwszy, wiosenny, rozpoczynał się w dniu wspomnienia św. Stanisława, biskupa krakowskiego (8 maja). W tym czasie bartnicy wymiatali (odczyniali) barcie oraz odbierali pozostałe po zimowli zapasy miodu. Drugi okres, jesienny, rozpoczynał się w dniu Narodzenia NMP (8 września), a kończył w dniu wspomnienia św. Apostołów Szymona i Judy (28 października). W tym okresie dokonywano miodobrania, czyli jak mawiano „pośniatowania” bądź „kleczby”. Poza wyżej wspomnianymi okresami bartnik nie powinien wchodzić do puszczy, aby nie zostać oskarżonym o kradzież pszczół, miodu lub umyślne niszczenie drzew bartnych. Daniny miodowe najczęściej oddawano w dniu św. Michała Archanioła, czyli 29 września. Sądy bartne obradowały najczęściej 8 maja lub 28 października, apelacje zaś rozpatrywano najczęściej w dniu wspomnienia św. Wojciecha, czyli 23 kwietnia.

Bartnictwo straciło na znaczeniu w XVII wieku. Było to związane z licznymi działaniami zbrojnymi, które przeszły przez nasz kraj, oraz z wycinką coraz większych połaci lasów i puszcz. Nie znaczy to jednak, że bartnictwo zamarło, po prostu przekształciło się w pasiecznictwo. Barcie stały się kłodami i z lasów zaczęto przewozić je coraz bliżej domostw i chociaż gospodarka w nich niczym się praktycznie nie różniła od gospodarowania w barciach, to jednak był to milowy krok w kierunku współczesnego pszczelarstwa.

Sławomir Piekarski

Bibliografia:

Górski K., Systematyka źródeł prawa bartnego przedrozbiorowej Rzeczypospolitej, [w:] Krakowskie Studia z Historii Państwa i Prawa, s.419-466, Kraków 2017.

Kielak B., Historia bartnictwa na Mazowszu, [w:] Zeszyty Naukowe Ostrołęckiego Towarzystwa Naukowego 18, s. 14-25, Ostrołęka 2004.

Kmoch M. W., Księga sądu bartnego zachodniej Kurpiowszczyzny z lat 1710-1760. Możliwości badawcze, [w:] Teka Historyka, 52, s.54-71, Warszawa 2016.

Kuciński A., Bartnictwo a uprzywilejowanie ludności w puszczach północnego Mazowsza (XIII-XVIII wiek), [w:] Studia Podlaskie, T. XXV, s. 65-80, Białystok 2017.


 Wydanie tradycyjneZamów prenumeratę czasopisma "Pasieka"