fbpx

NEWS:

w wydaniu tradycyjnym (papierowym) strona: 4

Odszedł od nas Zbigniew Krawczyk

wielki i wspaniały pszczelarz, założyciel Stowarzyszenia Pszczelarzy Zawodowych w Polsce

Zbigniew Krawczyk urodził w 1939 roku w miejscowości Niwki w powiecie zwoleńskim. Można powiedzieć, iż pszczelarzem był od dziecka. Matka jego bowiem prowadziła dość dużą jak na owe czasy pasiekę, liczącą 50–60 rodzin. Pomagając mamie w gospodarstwie, uczył się pszczół i pszczelarstwa oraz nabierał doświadczenia niezbędnego do samodzielnego prowadzenia pasieki.

Pasieka nr 93 ([PAS93], styczeń-luty 2019, Zbigniew-Krawczyk-P)
Zbigniew Krawczyk fot. K. Garnek

Ciekawość życia i biologii pszczół powodowała, iż jako kilkuletni chłopiec wymykał się często do sąsiada, który także miał pasiekę.

Po skończeniu szkoły podstawowej kontynuował naukę w Technikum Rolniczym w Zwoleniu. Tam zdał maturę i w 1957 roku poszedł na studia do Wyższej Szkoły Rolniczej w Olsztynie (dzisiejszy Uniwersytet Warmińsko-Mazurski), które ukończył w 1964 roku, uzyskując tytuł magistra inżyniera.

Pracę magisterską wykonał w Zakładzie Ogrodnictwa i Pszczelarstwa. Jej promotorem był prof. Dominik Wanic. Warto przypomnieć, że większość prac magisterskich wykonywanych wówczas pod kierunkiem prof. Wanica było pracami monograficznymi, polegającymi na charakterystyce pszczelarstwa w poszczególnych powiatach zniszczonego wojną województwa olsztyńskiego.

To jednak nie odpowiadało doświadczonemu już wówczas pszczelarzowi Zbyszkowi Krawczykowi. Przekonał więc swego promotora do bardzo praktycznego tematu pracy, która wykonywana była pod nadzorem ówczesnego magistra, a późniejszego kierownika Zakładu Pszczelarstwa – prof. Jerzego Bobrzeckiego: do porównania unasieniania się matek w różnych typach ulików weselnych.

Po studiach Krawczyk otrzymał skierowanie do PGR Podągi w celu odbycia stażu. I choć trwało to jedynie rok, był to bardzo ważny etap w jego życiu. Poznał tam bowiem swoją małżonkę Bronisławę, z którą stworzył udany związek małżeński na całe życie.

Była ona także jego partnerką we wszystkich przedsięwzięciach pszczelarskich, pomagając mu w pasiece i wspierając wszystkie jego pomysły. Zaraz po odbyciu stażu przeniósł się do PGR w Grodziskach i założył swoją pierwszą kilkudziesięciopniową pasiekę, we własnoręcznie wykonanych ulach wielkopolskich.

Wkrótce awansował na dyrektora PGR rejonu Szczytno i rozwinął własną pasiekę. Dusiła go jednak praca urzędnicza, więc z żoną podjęli bardzo odważną jak na tamte czasy decyzję – rezygnacji z etatu i zajęcia się wyłącznie pszczołami.

Za otrzymany kredyt kupili pszczoły i zbudowali ule, powiększając szybko swoją pasiekę do 500 pni. Nabyli także siedlisko pod Szczytnem – Leśny Dwór – wkrótce znany w całym kraju jako pasieka Leśnodworska, produkująca miód z charakterystycznym niedźwiadkiem na etykiecie.

Firma była o tyle wyjątkowa, że zajmowała się wyszukiwaniem miodów o wybitnych cechach. W ciągu kilku lat skupiła wokół siebie grupę dostawców – pszczelarzy z Warmii i Mazur, ludzi zaangażowanych w swoją pracę, ceniących naturę.

Cel działań właścicieli był zawsze jeden: dostarczyć klientom miód w pełni naturalny, w wygodnych i ekologicznych opakowaniach.

Od lat prowadził wykłady w szkołach i kołach pszczelarskich, nie tylko na tematy pszczele. Jego drugą pasją było bowiem myślistwo. Jako członek Koła Łowieckiego „Ryś” w Dźwierzutach przyczynił się do zwiększenia i zasiedlenia łowisk bażantami oraz aktywnie uczestniczył w programie introdukcji bobra, przyczyniając się do szybkiego rozwoju populacji.

Do powstania pasieki Leśny Dwór doszło w odpowiedzi na załamanie się dotychczasowego sposobu skupu miodu przez spółdzielnie pszczelarskie, które chyliły się ku upadkowi. Zbyszek trudne sprawy zawsze rozwiązywał samodzielnie, także i wówczas, w 1992 roku, rozpoczął na większą skalę konfekcjonowanie miodu, z czasem skupując coraz więcej od okolicznych pasieczników.

Szczycił się tym, że nigdy nie sięgał po import, bazując wyłącznie na miodzie rodzimych pszczelarzy. I znowu, podobnie jak w początkach lat 70., praca ta nie dawała mu pełnej satysfakcji. Oddalała go bowiem od tego, co lubił najbardziej – od pracy przy pszczołach.

Przekazał więc tę okrzepłą już markę „Miody Leśnodworskie” swojej córce Irenie i zięciowi Jackowi. Sam zaś powrócił do pracy w pasiece, powiększając ją do kilkuset pni.

Nigdy nie stracił kontaktu z macierzystą uczelnią. Przy każdej okazji odwiedzał Zakład Pszczelarstwa, późniejszą Katedrę Pszczelnictwa UWM w Olsztynie, uczestnicząc we wszystkich organizowanych tutaj spotkaniach, konferencjach czy szkoleniach.

Może kontakt z pszczelarstwem na uczelni na początku swego zawodowego pszczelarzenia był mu potrzebny do rozwiązywania problemów napotykanych we własnej pasiece? Przy każdym spotkaniu dzielił się jednak doświadczeniami, nie ukrywając także swoich niepowodzeń.

Ta potrzeba odwiedzania nas pozostała jednak na zawsze, także wówczas, gdy był już wielkim, zawodowym i doświadczonym pszczelarzem, z wiedzy którego głównie my korzystaliśmy. Jego charakterystyczny sposób wyrażania opinii, wyważony i spokojny, ale stanowczy, po dość długim i głębokim namyśle, pozostanie nam na zawsze w pamięci. I będzie nam go brakować.

Pasieka nr 93 ([PAS93], styczeń-luty 2019, Image1698580)
Zbigniew Krawczyk (trzeci od lewej) podczas I Walnego Zgromadzenia SPZ w Pszczelej Woli. fot. archiwum S. Bakiera

Zbigniew dostrzegł też konieczność utworzenia Zespołu Pszczelarzy Zawodowych przy Polskim Związku Pszczelarskim, który powstał z jego inicjatywy i pod jego przewodnictwem. Uważał, że polskie pszczelarstwo jest jedno i należy pomagać zarówno małym pszczelarzom, mającym zaledwie kilka rodzin, jak i tym zawodowym, żyjącym wyłącznie z użytkowania pszczół.

Po kilku latach, kiedy po wejściu Polski do Unii Europejskiej możliwe było bardziej efektywne wykorzystanie funduszy unijnych wspomagających pszczelarstwo, został także współzałożycielem Stowarzyszenia Pszczelarzy Zawodowych.

To z jego inicjatywy profesjonalni pszczelarze spotykają się co najmniej 2 razy w roku, uczestnicząc w szkoleniach, wymieniając poglądy i doświadczenia.

Spotkania odbywają się w różnych miejscach w kraju i są okazją do odwiedzania pasiek okolicznych kolegów pszczelarzy. Do dzisiaj kontynuujemy tę tradycję, a także pomysł Zbyszka, by co roku organizować międzynarodową wycieczkę w celu poznania kultury i pszczelarstwa w innych krajach świata.

W dowód uznania dla jego dokonań został Honorowym Członkiem Stowarzyszenia Pszczelarzy Zawodowych. I choć choroba zmusiła go do sprzedaży swej pasieki w 2014 roku, to z grupą pszczelarzy zawodowych nie rozstawał się do końca swego życia.

Do końca też odwiedzał nas czy to w Katedrze Pszczelnictwa UWM, czy w Centrum Pszczelarskim w Gryźlinach, aby dowiedzieć się, co u nas i w światowym pszczelarstwie nowego. Zwyczaj ten kontynuował nawet wówczas, gdy przyjeżdżał do Olsztyna przy okazji „aplikowania chemii”.

Był bardzo dzielny, nie emanował chorobą, a pytany o zdrowie odpowiadał krótko, że nie chce o tym mówić i że musi być dobrze. I było tak przez wiele lat. Nawet w tych ostatnich dniach życia był podziwiany przez najbliższą rodzinę za odwagę i dzielne znoszenie bólu.

Tak jakby wierzył, że odchodzi do innego wymiaru pszczelarzenia, odchodzi, by spotkać się ze swoimi bliskimi, z kolegami pszczelarzami, by prowadzić wielką, zawodową niebiańską pasiekę.

Za zasługi w pszczelarstwie odznaczony został: Złotym Krzyżem Zasługi, Medalem im. ks. dr. Jana Dzierżona oraz Odznaką Zasłużony dla Rolnictwa.

PS. Na pogrzebie Zbyszka żegnali także myśliwi. Ujął nas ich ceremoniał. Prezes podszedł do trumny na cmentarzu z kapeluszem pełnym złamanych gałązek świerkowych (tzw. złomem) i prosił myśliwych, aby pożegnali kolegę zgodnie z ceremoniałem myśliwskim.

Uznaliśmy, iż my, pszczelarze, powinniśmy wypracować swój ceremoniał, aby godnie i uroczyście żegnać zasłużonych kolegów pszczelarzy. Proponujemy robić to kawałkami przeczerwionego, brązowego suszu, które prezes mógłby trzymać nad trumną np. w niewielkim uliku weselnym.

Prof. dr hab. Jerzy Wilde
Katedra Pszczelnictwa, Wydział Bioinżynierii Zwierząt Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie, Słoneczna 48, 10-957 Olsztyn
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.


 Wydanie tradycyjneZamów prenumeratę czasopisma "Pasieka"