fbpx

NEWS:

w wydaniu tradycyjnym (papierowym) strona: 0

Czym karmić?

Uzupełnianie zapasów zimowych jest niezbędnym zabiegiem w pasiekach klimatu umiarkowanego.  Alternatywą do uzupełniania zapasów byłoby pozostawienie pszczołom na zimę miodu, nie  zawsze możliwe przy współczesnych metodach gospodarki i układzie pożytków. Spadłaby również opłacalność prowadzenia pasiek ze względu na różnicę w cenie miodu a odżywek oferowanych przez przemysł, które od miodu są tańsze.


fot.©Roman Dudzik
W warunkach naturalnych pszczoły zimowały na miodzie. Ale zimowla pszczół na zapasach innych niż miód przebiega tak samo, a często nawet lepiej. Nie każdy bowiem miód jest dobrym pokarmem zimowym, na przykład miód spadziowy lub taki, który szybko skrystalizuje, pochodzący z rodzin krzyżowych do zimowania się nie nadaje. Jak wykazały badania wykonywane w polskich i zagranicznych jednostkach badawczych od lat 50. XX wieku, zimowla na cukrze nie przebiega gorzej niż na miodzie.

Przekonanie niektórych pszczelarzy o niezbędnym udziale miodu w zapasach zimowych wynika z błędnie wyciąganych przez nich wniosków z obserwacji zimowli. Otóż miód w zapasach zimowych pochodzi z ostatnich pożytków towarowych. W momencie rozpoczęcia karmienia (uzupełniania zimowych zapasów) miód ten znajdował się w gnieździe. Dzięki temu rodzina przez cały czas rozwijała się harmonijnie, przez co do zimowli przystąpiła w lepszej kondycji. Natomiast rodzina, która posiada tylko zapasy podane przez pszczelarza w okresie jesiennym, wcześniej mogła głodować, co odbije się na jakości jej przezimowania.

Rodzaj pokarmu zimowego ma kluczowy wpływ na jakość zimowli, ale zanim pszczelarz zacznie się doszukiwać przyczyn złego przezimowania pasieki w jakości zapasów, powinien wziąć pod uwagę inne czynniki. Najważniejszym jest zdrowotność pszczół. Duże znaczenie też ma właściwa kondycja rodziny, jej skład biologiczny (wiek i kondycja pszczół), ilość zapasów i ich układ w gnieździe, termin karmienia, dostosowanie wielkości gniazda do siły rodziny, obecność matki, jakość ula, warunki zimowli (spokój, przebieg pogody) i inne.

Każdy z wymienionych czynników może mieć wpływ na jakość przezimowania. Niedopełnienie jednego z nich może doprowadzić do zagłady rodziny pszczelej w czasie zimy. Jednak wszystkie one leżą w gestii pszczelarza i wynikają głównie z prawidłowego wykonania prac pasiecznych. Natomiast pokarm dla pszczół pszczelarz kupuje i jest zdany na jego producenta.

Cukier

Już od końca XIX wieku jako pokarm zimowy coraz powszechniej stosowany był cukier produkowany z buraków (sacharoza). Jeżeli były kłopoty, to nie spowodowane jakością cukru, lecz jego dostępnością i ceną.

W Polsce pierwsze sygnały na temat negatywnego wpływu cukru użytego do zimowego dokarmienia pszczół na ich zdrowotność pojawiły się w roku 2005. Niektórzy pszczelarze stwierdzili słabnięcie rodzin w czasie zimy lub nawet upadki części pasieki. Przyczyn strat zaczęto dopatrywać się w cukrze użytym do karmienia, który został zakupiony po promocyjnych cenach w sklepach dyskontowych sieci handlowych. Wykonane sporadycznie badania laboratoryjne nie wykazały obecności substancji szkodliwych w zimowych zapasach. Dlatego nie można stwierdzić, czy problemy z zimowlą wynikały ze złej jakości pokarmu, czy były pochodną innych przyczyn, zwłaszcza chorób pszczół.

W omawianym okresie pojawiły się na rynku pierwsze odżywki glukozowo-fruktozowe polecane jako gotowa pasza dla pszczół. Na początku oferowano typowe syropy spożywcze o różnym składzie chemicznym. Dystrybutorzy tych produktów z powodzeniem wykorzystali zaniepokojenie licznej rzeszy pszczelarzy podejrzeniem o możliwą szkodliwość cukru, zwłaszcza wytwarzanego przez spółki cukrownicze zlokalizowane w Niemczech.

Czy cukier szkodzi?

Badania prowadzone w krajach Europy Zachodniej i Stanach Zjednoczonych nad stosowanymi od pierwszej połowy lat 90. XX wieku nowoczesnymi insektycydami z grupy neonikotynianów, zwłaszcza imidachloprydem i chlotianidyną wykazały ich bardzo szkodliwy wpływ na środowisko. Substancje te są wysoce szkodliwe dla zwierząt, zwłaszcza dla stawonogów, ich okres rozpadu trwać może nawet do trzech lat, a metabolity powstałe w wyniku ich rozpadu też mogą wykazywać działanie toksyczne. W Niemczech, Francji i USA były stosowane przez okres około 10 lat jako substancje czynne zapraw nasiennych przy uprawie kukurydzy, słoneczników, buraków cukrowych, rzepaku i innych roślin rolniczych oraz ogrodniczych.

Neonikotyniany przenikają z zaprawy nasiennej do tkanek rośliny w czasie jej wzrostu. Owady żywiące się tkankami i sokiem chronionych tym sposobem roślin bardzo szybko giną i nie stanowią zagrożenia dla upraw. Niestety, substancja czynna pozostaje również w nektarze i pyłku ochranianych roślin, które będą zabójcze dla żywiących się nimi pszczół miodnych, trzmieli, motyli i innych owadów pożytecznych z gospodarczego punktu widzenia. Natomiast substancja czynna z zapraw stosowanych w nasiennictwie buraków cukrowych przedostaje się do tkanek rośliny i może znaleźć w produkowanym z buraków cukrze. Toksyczne działanie neonikotynianów jest tak silne, a okres rozpadu tak długi, że w niektórych przypadkach rośliny uprawiane na polach, na których zastosowano te środki, nie wymagały chemicznej ochrony aż przez trzy kolejne lata.

Neonikotyniany działają na układ nerwowy zwierząt: zaburzają przepływ bodźców nerwowych w synapsach (połączeniach) komórek nerwowych. Przy dużej dawce owad natychmiast ginie, natomiast przy małej dochodzi do zmian neurologicznych: owady błądzą, mają trudności z uczeniem się, zapominają wcześniej wyuczonych zachowań, ulegają paraliżowi. Dochodzi także do zaburzeń w procesach rozrodczych. Objawy neurologiczne są charakterystyczne również dla procesu nagłego ginięcia rodzin pszczelich (CCD).

Pszczoły opuszczają gniazdo, nie powracają do niego, giną w polu. W Polsce zachowania takie mogą być skutkiem nie tyle spożywania zatrutego nektaru i pyłku, ile zimowego żywienia cukrem mogącym zawierać neonikotyniany stosowane w nasiennictwie buraków. W 2010 roku zbadano więc (na zlecenie PZP) próbki cukru pochodzące z polskich cukrowni i nie stwierdzono w nim szkodliwych substancji chemicznych. Jednak ze względu na brak odpowiedniej aparatury badawczej pomiary dokonano tylko w zakresie do milionowych części grama, podczas gdy omawiane substancje mogą zmieniać zachowania pszczół przy spożyciu na poziomie kilku miliardowych części grama.

Wciąż istnieje więc prawdopodobieństwo, że przyczyną masowych upadków pszczół w Polsce są neonikotyniany znajdujące się w cukrze używanym do karmienia zimowego.

Co zamiast cukru?

W tej sytuacji wzrosło zainteresowanie pszczelarzy alternatywnymi odżywkami dla pszczół. Na rynku coraz liczniej pojawiają się produkty oferowane jako gotowe pasze dla pszczół, o znanym składzie chemicznym. Składają się głównie z cukrów prostych: glukozy i fruktozy, dwucukrów: sacharozy i maltozy oraz czasami trójcukru maltotriozy. Cukry te są rozkładane przez enzymy znajdujące się w ślinie i jelicie pszczół i są przez pszczoły trawione. Zawartość wody w okolicach 20% sprawia, że odżywki te są płynne i gotowe do bezpośredniego zastosowania. Produkowane są z cukru buraczanego lub trzcinowego, a także ze skrobi zbóż: pszenicy lub kukurydzy.

Pszczelarze masowo zaczęli stosować gotowe pasze dla pszczół i okazało się, że rodziny pszczele zimują na takich odżywkach dobrze. Jedynym problemem była krystalizacja zapasów w niektórych pasiekach. Pokarm skrystalizowany nie mógł być dobrze pobierany przez pszczoły i w pasiekach dochodziło do biegunek, zwiększenia osypu zimowego, a nawet ginięcia całych rodzin. Stwierdzono, że problemy z krystalizacja mają miejsce w dwóch sytuacjach.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Sławomir Trzybiński
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.


 Zamów prenumeratę czasopisma "Pasieka"