fbpx

NEWS:

w wydaniu tradycyjnym (papierowym) strona: 0

UWAGA! Artykuł pochodzi ze starych wydań Pasieki. Część wiedzy może być już nieaktualna. By zapoznać się z AKTUALNYMI zaleceniami weterynaryjnymi sprawdź:

Pszczelarskie kompedium wiedzy o warrozie cz. 1

Pszczelarskie kompedium wiedzy o warrozie cz. 2

Dlaczego są problemy z wyborem zarejestrowanego leku przeciwko warrozie

Pamiętaj by zawsze sprawdzić informacje w nowszych numerach "Pasieki". Wiele informacji z zakresu leczenia pszczół lub gospodarki pasiecznej uległo zmianie. Informacje zawarte w tym artykule utrzymujemy na stronie w ramach archiwizacji wiedzy pszczelarskiej. 

Warroza horroru ciąg dalszy

Roztocz Varroa destructor wywołuje w tym roku poważne zaniepokojenie pszczelarzy. Na podstawie rozmów z niektórymi osobami można przewidywać spore straty w pasiekach, ponieważ część z nich zgłasza już masowe osypywanie się rodzin lub twierdzi, że wkrótce się one osypią. Za główny powód uważa się źle zwalczaną warrozę.


Fot. Maria i Eugeniusz Sapiołko

W tych wypowiedziach zauważa się duży ładunek emocjonalny. Słyszy się opinie, że leki nie zadziałały, rodziny są słabe, a osypy duże. Emocje podgrzała dodatkowo przeciągająca się zimowla. Te przyczyny powodują, że w ocenie stanu rodzin i dociekaniu przyczyn złej zimowli zatraca się racjonalne i obiektywne spojrzenie.

Wystarczy powiedzieć, że zimującą rodzinę można uznać za silną, kiedy podczas pierwszego oblotu liczy 15 tys. osobników (około 1,5 kg pszczół). W chwili obecnej trudno jest również ocenić wielkość i przyczyny osypywania się rodzin. Na przedwiośniu jest to bowiem naturalnym zjawiskiem.

Stan pasiek ocenia się dokładnie dopiero pod koniec kwietnia. Wprawni pszczelarze są wtedy w stanie przewidywać rozwój i zdolności produkcyjne rodzin w sezonie. Mogą też ocenić upadki po zimowli i zgłębiać ich przyczyny.

Jednak żeby to zrobić, należałoby...

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Przy omawianiu zagadnień związanych z warrozą warto zwrócić uwagę na naturalne narastanie oporności pasożyta na leki i niestety wieloletnie zaniedbania w jego zwalczaniu. Pierwsze, co wypomnę w tym miejscu, to klartan. Jeszcze niedawno w czasopismach pszczelarskich ogłaszali się „producenci” deseczek, a i w siedzibach związków pszczelarskich również sprzedawano takie specyfiki.

Powszechnie wiadomo, że niewłaściwe zwalczanie warrozy przyczynia się do wzrostu oporności pasożyta na leki. Na przykład we Włoszech straty rodzin w rejonach o potwierdzonej oporności Varroa dochodziły do 90%.

Dla zilustrowania problemu taniego leczenia proponuję krótką kalkulację (tabela 1).


tabela 1

 

Kiedy zaprzestajemy używania leku, pada nam pasieka i bankrutujemy. W tym wariancie należałoby dodać jednak straty z produkcji nieuzyskanej (20 kg miodu x 6 zł = 120 zł) i nakłady poniesione na odnowienie pasieki (około 100 zł na zakup rodziny). Łącznie tracimy w danym roku co najmniej 220 zł z jednej rodziny pszczelej.

Wydatek nawet na drogi lek stanowi 8,2% szacowanych start. Wersja oszczędna to stosowanie niewłaściwe leku prowadzące do osłabienia kondycji rodzin i ograniczenia zbiorów miodu do 15 kg. Rodzina w tym wariancie żyje i wydaje się być silna. W praktyce trudno jest zauważyć jej niepełną wartość, bo cała pasieka jest chora, wszystkie rodziny nie odróżniają się od siebie.

Oprócz choroby na produkcyjność wpływ mają...

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Na koniec kilka sugestii dotyczących nabywania i używania leków.

Kupuj tylko sprawdzone produkty, których skuteczność jest potwierdzona przez kilka lat obecności na rynku. Do takich leków inni pszczelarze lub organy kontrolne nie mają po prostu zarzutów.

Ufaj marce. To chyba oczywiste i nie wymaga wyjaśnień.

Pamiętaj, że tanio nie oznacza dobrze. Każdy pszczelarz ze względów oszczędnościowych szuka jak najtańszych leków. Tanie „niby-leki” oferowane przez domorosłych wytwórców lub przemytników mogą doprowadzić do niewystarczającego ograniczenia inwazji pasożyta i skażenia środowiska ula, a w skrajnych przypadkach stanowią zagrożenie dla zdrowia pszczelarza i konsumentów produktów pszczelich.

Stosuj się do zaleceń producenta. Pomijanie procedur użycia leku, skrócenie czasu ekspozycji, zmiana terminu stosowania, obniżenie dawki itp. to kroki lekceważące zalecenia producenta i obniżające koszty zastosowania leku tylko w naszm mniemaniu. Opracowanie leku to skomplikowana procedura i pracują nad tym specjaliści. Na pewno wiedzą więcej niż my.

Nie ufaj nowościom. Tych jeszcze nikt nie sprawdził w warunkach polowych. Poza tym doświadczenia kosztują, a te koszty niekoniecznie muszą być ponoszone w naszej pasiece. Rozsądniej jest poczekać jeden, dwa sezony, aż lek zostanie wypróbowany.

 

Dr inż. Janusz Bratkowski
Katedra Pszczelnictwa
UWM, Olsztyn


 Zamów prenumeratę czasopisma "Pasieka"