fbpx

NEWS:

w wydaniu tradycyjnym (papierowym) strona: 0

Oksytańskie reminiscencje, cz. 2. Włochy

W poprzednim artykule („Pasieka” nr 3/2010) opisałem wizytę we francuskiej pasiece Les Nektar Des Alpilles, leżącej w samym środku Oksytanii. Kolejnym punktem na mapie naszej wyprawy miało być słynne z festiwali filmowych francuskie Cann i Nicea oraz oglądane z okien naszego wehikułu urokliwe Lazurowe Wybrzeże, ale dzięki zabiegom Piotra Mrówki i kontaktom Janusza Kasztelewicza uzyskaliśmy zaproszenie od pszczelarzy z Piemontu, więc postanowiliśmy zmodyfikować nasze plany.


fot.©Piotr Okniański

Co prawda, popołudniowe zwiedzanie Monaco i indywidualne nocne eskapady po Nicei, gdzie nocowaliśmy nie ominęły nas, ale kosztem Lazurowego wybrzeża i Cann zdecydowaliśmy się skorzystać z zaproszenia spółdzielni pszczelarskiej z Fossano i z kilku indywidualnych zaproszeń pszczelarzy z Piemontu.

Modyfikacja naszych planów umożliwiła nam skrócenie trasy i zaoszczędzenie czasu, który skwapliwie wykorzystaliśmy w piemonckich pasiekach. Pierwszymi gospodarzami i głównymi animatorami naszego pobytu w Piemoncie byli pszczelarze z „grupy producenckiej”, a właściwie spółdzielni: La Cooperativa Agricola Piemonte Miele. Ta organizacja działa już od 1976 r. na zasadzie spółdzielni i obecnie zrzesza niespełna 400 pszczelarzy posiadających blisko 20 tys. rodzin pszczelich.

W całym regionie piemonckim jest około 2 tys. pszczelarzy. Podobnie jak w Polsce, tak i we Włoszech, jak to nam wyjaśnił nasz tłumacz – młody Włoch po polonistyce – trudno do końca wierzyć w oficjalne statystyki, zwłaszcza dotyczące ilości rodzin pszczelich i szef „grupy producenckiej” szacuje, iż w Piemoncie rzeczywista liczba rodzin sięga 120-130 tys., mimo iż oficjalnie zgłoszonych jest tylko około 80 tys.

Słoneczna Italia może się poszczycić ponad 1,2 mln rodzin pszczelich i liczbą około 75-80 tys. pszczelarzy. Statystycznie na jednego adepta pszczelarskiej sztuki przypada 16 rodzin. Niezwykle korzystne warunki klimatyczne i olbrzymia florystyczna różnorodność Półwyspu Apenińskiego sprawiły, iż na tych terenach od dawna istniało pszczelarstwo na wysokim poziomie, a pierwsze tajniki sztuki chodzenia przy pszczołach przodkowie Włochów przejęli od starożytnych Greków.

Obecnie, oprócz dominującej pszczoły włoskiej, we włoskich ulach są utrzymywane pszczoły kraińskie i ich mieszańce oraz Buckfasty. W alpejskiej części kraju, np.: w Południowym Tyrolu dominuje pszczoła kraińska. Do najczęściej użytkowanych typów uli należą, Dadant, rzadziej Langstroth i czasami ich modyfikacje, a w północnych Włoszech można spotkać typy niemieckie.

W całych Włoszech jest bardzo popularne tzw. pszczelarstwo BIO, czyli inaczej ekologiczne. Gospodarstwa pasieczne z atestami ekologicznymi stanowią nawet do 25% wszystkich włoskich pasiek. Producenci ekologicznych miodów uzyskują za swe produkty około 15-20% wyższą cenę od produktów konwencjonalnych.

Ze względu na niezwykłe zróżnicowanie flory i duże różnice klimatyczne między alpejską północą, a kalabryjskim południem na terenie Włoch pozyskuje się ponad 20 różnych odmian miodów. Dzięki specyficznym warunkom naturalnym nawet miody wielokwiatowe są bardzo zróżnicowane i mają swoje niepowtarzalne markery mielisopalinologiczne. Do takich „oryginałów” pożytkowych zaliczyć można siekiernicę włoską, alpejskie rododendrony, kasztan jadalny, cytrusy, czy też rośliny endemityczne.

Spółdzielnia Rolnicza Miody Piemontu (La Cooperativa Agricola Piemonte Miele) istnieje bez przerwy od 34 lat i jest jedną z największych w branży pszczelarskiej (druga co do wielkości w Italii) i posiada jedne z najwyższych obrotów spośród wszystkich tego typu rolniczych grup producenckich i spółdzielni we Włoszech (ponad 2 mln euro rocznie).

Podstawą genezy tej spółdzielni była potrzeba dotarcia do rynków hurtowych i dużych kontrahentów nieosiągalnych indywidualnie dla pojedynczych jej członków oraz umożliwienie jej członkom tańszego zaopatrywania się w sprzęt i inne środki produkcji. Dzięki zjednoczeniu sił i wspólnemu działaniu teraz to pszczelarze ze Spółdzielni Miody Piemontu mają istotny wpływ na kształt lokalnego i krajowego rynku miodu.

Mimo braku takich preferencji fiskalnych i pomocy inwestycyjnej, jaką my posiadamy dla grup producenckich od czasu integracji Polski z UE, nasi włoscy koledzy osiągają znaczne korzyści ze wspólnego gospodarowania, a ich spółdzielnia nie pracuje dla opacznie rozumianego interesu swego zarządu, czy prezesa i jego kolegów, ale na pierwszym miejscu jest interes pszczelarzy-członków tej organizacji.

Wszystko jest klarownie ustalone, a prezes jest wybierany na drodze konkursu przez zarząd, a ten wybierany jest bezpośrednio na walnym zebraniu. Zadaniem spółdzielni nie jest zarabianie na pszczelarzach, a zarabianie dla pszczelarzy i dbanie o ich wspólny interes.

Nasi gospodarze na pytania polskich pszczelarzy ile zarabia spółdzielnia na 1 kg skupionego i dalej sprzedanego miodu nie bardzo rozumieli o co pytamy i po wyjaśnieniach z nieskrywanym zdziwieniem odpowiedzieli, że nic. Po prostu poza kosztami opakowań, rozlewu i etykiet cały wypracowany zysk trafia do pszczelarzy, członków spółdzielni i to oni decydują czy go „skonsumują” czy przeznaczą na inwestycje. Dzięki takiej konsolidacji i zjednoczeniu sił w spółdzielni to pszczelarze-spółdzielcy a nie pośrednicy i handlarze kształtują rynek miodu.

Odwiedziliśmy dwa duże gospodarstwa pasieczne: jedno w okolicach Monta i drugie w Oleggio. Zanim wyruszyliśmy do pasiek zatrzymaliśmy się w samym Monta. W tym malowniczo położonym miasteczku na jednym ze wzgórz bocznego pasma Apeninu Liguryjskiego gościliśmy w urokliwej restauracji „Belvedere”, której właścicielem jest syn miejscowego pszczelarza. Jak przystało na pszczelarską rodzinę, zostaliśmy podjęci ze szczególną atencją i sympatią.

Gdyby nie fakt zawodu i pasji ojca Marco, pewnie wielu z nas by zaskoczyły foldery i ulotki promujące lokalne pszczelarstwo i specjalną ścieżkę pszczelarsko-przyrodniczą wokół Monta. Dodatkowo w tak małym miasteczku położnym poza utartymi trasami turystycznymi i z dala od masowego ruchu turystycznego oraz wielkich aglomeracji niezwykle miłą niespodzianką był dobrze prosperujący sklep z produktami pszczelimi.

Naszymi kolejnymi gospodarzami byli dwaj pszczelarze wspólnicy prowadzący profesjonalne przedsiębiorstwo kompleksowo zajmujące się produktami pszczelimi: od ula do konsumenta, od pozyskiwania pszczelich skarbów do ich finalnego odbiorcy.

W tej pasiece pracownia i zaplecze produkcyjne...

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Piotr Okniański
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.


 Zamów prenumeratę czasopisma "Pasieka"