fbpx

NEWS:

w wydaniu tradycyjnym (papierowym) strona: 0

Organizacja pracy w pasiece stacjonarnej, cz. 3.

Fot. 1. Wysokie na 3 m ogrodzenie, zapobiegające nalotom pszczół w obejście sąsiada. fot.© Maciej Winiarski
Fot. 1. Wysokie na 3 m ogrodzenie, zapobiegające
nalotom pszczół w obejście sąsiada.
fot.© Maciej Winiarski

W poprzedniej części artykułu, zmieszczonej w nr 2/2012 „Pasieki” Autor omówił łapanie i zagospodarowanie rojów oraz pozyskiwanie i wytapianie wosku oraz dezynfekcję ramek w swojej pasiece. Przedstawiony w artykule sposób odkażania ramek jest wart polecenia, gdyż w pasiece Autora sprawdza się od dwudziestu lat.

Jesienne leczenie pszczół

Pomimo, iż na rynku dostępnych jest wiele lekarstw przeznaczonych do polewania pszczół późną jesienią (po zakończeniu czerwienia przez królowe), których głównym składnikiem jest kwas szczawiowy, to większość pszczelarzy stosuje spalanie Apiwarolu WP. Środek ten zawiera 12,5 mg amitrazy, której pary powstałe w wyniku sublimacji tego środka w wysokiej temperaturze, są śmiertelną trucizną dla roztoczy Varroa destructor.

Dla pszczelarza dozującego to lekarstwo również! Działanie amitrazy można porównać do rtęci. Płynna rtęć jest dla człowieka bardzo szkodliwa, ale jej pary stanowią śmiertelną truciznę! Na ścieraną przez pszczoły z pasków Biowaru amitrazę obserwuje się coraz częściej uodparnianie się Varroa d., natomiast nie ma żadnych dowodów aby ten pasożyt uodparniał się na odparowywaną amitrazę z tabletek Apiwarolu.

Do tego stopnia jest to skuteczny lek, że służy do testowania skuteczności innych lekarstw i metod biotechnicznych leczenia pszczół z warrozy.

Polscy pszczelarze stosują dwie metody spalania tabletek Apiwarolu. Pierwsza metoda, którą można nazwać bierną, polega na wsuwaniu przez wylotek żarzącej się tabletki, na długim drucie zakończonym jakimś rodzajem pojemniczka i druga, aktywna, przy pomocy spalania tabletki w aparaciku i wdmuchiwania dymu przez wylotek do ula.

Pszczelarze stosujący pierwszą metodę, twierdzą, że pszczoły ruchem skrzydełek skuteczniej rozprowadzają dym po całym ulu, natomiast wtłaczany silniczkiem aparatu dym, tworzy w ulu nadciśnienie i bezcenne lekarstwo ucieka z ula wszelkimi nieszczelnościami ula. Aby zająć jakieś w miarę obiektywne stanowisko w tym sporze, należy spojrzeć na strukturę kłębu zimowego.

Fot. 2. Plac zabaw dla małych dzieci bezpośrednio przy pasiece fot.© Maciej Winiarski
Fot. 2. Plac zabaw dla małych dzieci bezpośrednio
przy pasiece fot.© Maciej Winiarski

Jedynym impulsem dla pszczół, aby tworzyć kłąb jest temperatura zewnętrzna. Pszczoły zaczynają tworzyć kłąb już przy temperaturze +16°C, a przy temperaturze zewnętrznej +10°C (zalecana przez producenta temperatura spalania tabletek Apiwarolu) jest on zwarty. Zewnętrzna warstwa (otoczka) składa się z pszczół starszych i stanowi połowę wszystkich pszczół rodziny.

Pszczoły gromadzą się w przestrzeniach międzyramkowych i w pustych komórkach tworząc szczelną otoczkę kłębu chroniącą rodzinę przed stratami ciepła. W środku kłębu jest luźna przestrzeń, zazwyczaj dwukrotnie cieplejsza niż otoczka, w której porusza się królowa wraz ze swoim „dworem” złożonym z młodych pszczół.

Tak wygląda pobieżny opis kłębu, z którego wynika, że przy biernym spalaniu tabletek Apiwarolu, leczniczy dym nie do każdej pszczoły musi dotrzeć – zwłaszcza do pszczół stłoczonych w otoczce kłębu. Taka sytuacja jest niemożliwa przy aktywnym wtłaczaniu dymu do ula.

Sam proces spalania w aparacie trwa bardzo krótko, bo tylko ok. 30 sekund, dlatego można przyjąć, że pary amitrazy docierają do każdej pszczoły w ciągu 60 sekund i ta sprawność aktywnej formy spalania tabletki Apiwarolu nadrabia ewentualne straty wynikające z uciekania dymu z ula. Niebagatelną sprawą jest szybkość wykonywania pracy i bezpieczeństwo pszczelarza.

Autor w ciągu trzech godzin jest w stanie wykonać ten zabieg 75 rodzinom, podczas gdy przy spalaniu biernym potrzebował 6 godzin. Spalanie w aparacie prawie całkowicie eliminuje niebezpieczeństwo zatrucia się parami amitrazy, co przy biernym zadawaniu lekarstwa poważnie zwiększa ryzyko zatrucia pszczelarza preparatem.

Bezpieczeństwo osób najbliższego otoczenia

O tym jak i gdzie najlepiej założyć pasiekę można znaleźć opisy w wielu publikacjach. Niestety ich autorzy niewiele miejsca poświęcają bezpieczeństwu członków rodziny pszczelarza i jego najbliższych sąsiadów. Aby mieć właściwe podejście do zagadnienia, pszczelarz powinien „zdjąć swoje buty i ubrać buty sąsiada”. Co to znaczy?

Musimy sobie zdawać sprawę, że nasz sąsiad jest zwykłym człowiekiem, który ma swoje życie i pszczoły interesują go na tyle, na ile one mu przeszkadzają w normalnych czynnościach domowo-podwórkowych. Musimy zaakceptować fakt, że argumenty o ogromnym znaczeniu pszczół dla gospodarki i naturalnego środowiska go nie interesują.

Inaczej mówiąc, nasz sąsiad chce żyć tak, jakby za miedzą nie było pasieki. I najważniejsza rzecz - musimy zaakceptować fakt, że nasz sąsiad ma do takiego życia prawo! Również spoczywa na nas odpowiedzialność za naszych członków rodziny.

Oczywiście, od pożądleń osób trzecich należy się ubezpieczyć, ale przecież nie na tym rzecz polega. Powinniśmy sobie zdawać sprawę, że przy rosnącej liczbie ludności coraz trudniej będzie nam znaleźć ustronne miejsce dla pszczół. Ludzie niezwiązani z pszczelarstwem i sami pszczelarze będą musieli nauczyć się bezpiecznego współżycia z pszczołami. Czy takie współżycie ludzi i pszczół jest w ogóle możliwe?

Na tak postawione pytanie odpowiedź jest twierdząca, jednak pod pewnymi warunkami, które w głównej mierze leżą po stronie pszczelarza. Jakie to warunki?

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

dr inż. Maciej Winiarski


 Zamów prenumeratę czasopisma "Pasieka"