fbpx

NEWS:

w wydaniu tradycyjnym (papierowym) strona: 0

W poszukiwaniu idealnego ula


fot.© Krzysztof Kasperek

Ule Apostoly’ego nie są wprawdzie na naszym terenie zadomowione. Jest to jednak forma tak oryginalna, że praca niniejsza posiadałaby dużą lukę, gdyby o tych ulach obserwowanych przez dział pszczelarski najpoważniejszej w Polsce instytucji naukowej zamilczano, zwłaszcza że na naszym rodzimym terenie spotykaliśmy się z podobnymi wysiłkami. Ul Apostoly’ego jest ulem nowoczesnym, z góry dostępnym, nadstawkowym, a w kształcie swym wyraża troskę o dostosowanie formy gniazda do zaobserwowanych właściwości życia pszczelego i jego przejawów.

„Na terenie Działu Pszczelarskiego Gospodarstwa Doświadczalnego Uniwersytetu Jagiellońskiego w Mydlnikach koło Krakowa prowadzona jest pasieka w ulach Apostoly’ego, francuskiego systemu ula automatycznego (ruche automatique). Jest to modyfikacja oryginalnego wzoru francuskiego, wykonana w roku 1938 według wskazówek dra Ignacego Schaitlera, publikującego w prasie pszczelarskiej pod pseudonimem „Dis”, byłego wykładowcę pszczelnictwa na Kursie Ogrodniczym przy Wydziale Ogrodniczym Uniwersytetu Jagiellońskiego. Modyfikacja polega na odpowiednim do naszych zim zabezpieczeniu ścian i wnętrza ula.

Ule Apostoly’ego nie są wprawdzie na naszym terenie zadomowione. Jest to jednak forma tak oryginalna, że praca niniejsza posiadałaby dużą lukę, gdyby o tych ulach obserwowanych przez dział pszczelarski najpoważniejszej w Polsce instytucji naukowej zamilczano, zwłaszcza że na naszym rodzimym terenie spotykaliśmy się z podobnymi wysiłkami. Na przykład ul ks. Ambrożewicza czy Waśniewskiego, oba o kształtach odbiegających od przyjętych form prostokątnych, zbudowane były z myślą dostosowania mieszkania pszczelego do warunków rozwojowych rodziny pszczelej, a stojaczek Tarkowskiego miał dno samoczyszczące. Tamte jednak naśladowały nasze ule z budową wewnętrzną nieruchomą (kószkę lub kłodę), zaś ul Apostoly’ego jest ulem nowoczesnym, z góry dostępnym, nadstawkowym, a w kształcie swym wyraża troskę o dostosowanie formy gniazda do zaobserwowanych właściwości życia pszczelego i jego przejawów.


fot.© Krzysztof Kasperek

Jest bowiem taka tendencja pszczół, że budują plastry i zaczerwiają je w kształcie grona winnego, nad którym umieszczają perchę i zapasy zimowe. Gniazdo więc dołem węższe, a górą szersze odpowiada znakomicie tej tendencji i zabezpiecza pszczołom (zwłaszcza na czas zimowli) należyte pomieszczenie kłębu zimowego z dużymi zapasami, górą umieszczonymi. Mniej liczy się natomiast ta forma ze zabezpieczeniem ulatniającego się górą ciepła, na co znów nasi polscy konstruktorzy kładli silny nacisk, rozumując ponadto mniej trafnie, że gniazdo powinno się dlatego do dołu rozszerzać, że i płodność królowej wzrasta w miarę wzrostu ciepłoty zewnętrznej i rozwoju roślin miododajnych.

Ale posłuchajmy relacji o tych ulach, udzielonej mi życzliwie przez inż. Annę Płoską, kierowniczkę Działu Pszczel. w Mydlnikach: „Ule Apostoly’ego cechują się: łatwością obsługi, podobnie jak ule Dadanta, doskonałym zimowaniem bez stebnika, są samooczyszczające się i całkowicie zabezpieczają przed motylicą, umożliwiają podkarmianie bez otwierania gniazda (zdejmuje się tylko dach), ramki nadstawkowe tego samego wymiaru co Dadanta umożliwiają użycie zwykłej miodarki. Trapezoidalny kształt ramek gniazdowych jest zbliżony do naturalnego kształtu plastra, a brak prostokątnych narożników u dołu ramki zmniejsza wydatnie ilość roboty trutowej. Szerokie oczko, dające się dowolnie zwężać blaszaną zasuwką, ułatwia pszczołom dostęp do każdej ramki gniazdowej. W gnieździe ramek 12, w nadstawce 11, na tej samej szerokości ula, te ostatnie są więc szersze, wskutek czego maja głębsze komórki i matka w nich nie czerwi.

Wady widzimy następujące: ul wymaga starannego wykonania i suchego materiału. (Każdy należycie zbudowany ul, jakiegokolwiek systemu, powinien posiadać tę „wadę” – przyp. Aut.). Budowa jest kosztowna: pierwszą partię tych uli robił nasz Stelmach przez 6 dni, robocizna przeto wyniosła 15 zł od sztuki. Zwłaszcza kłopotliwe jest zbijanie nieprostokątnych ramek. W handlu nie ma gotowej węzy o kształcie ramek gniazdowych, jednak większe firmy na zamówienie dostarczają taką węzę po zwykłej cenie. Ramki gniazdowe nie nadają się do żadnej miodarki, co można uważać także i za wadę.”


fot.© Krzysztof Kasperek

Relacja więc o tym ulu – jak widzimy – nie jest wystarczająca. Nie wiemy rzeczy dla nas najważniejszej – jakie są przede wszystkim wyniki hodowli i przezimowania pszczół, jakie robiono doświadczenia z wylotem czyszczącym ul automatycznie, czy nie oddziaływa ujemnie na zimowlę, wiosenny rozwój, pleśnienie plastrów, wilgoć ula itp. Podane natomiast ujemne strony ula zniknęłyby z chwilą, gdyby ule i ramki robiono na większą skalę, na sposób fabryczny, na specjalnych prawidłach, co upraszczałoby bardzo trudności nasuwające się przy sporządzaniu ula sposobem domowym.”

Jest to fragment książki „Ule polskie” autorstwa Stanisława Mendrali wydanej w Poznaniu w roku 1939 (reprint „Bartnik Sądecki” 2002). Zafascynował mnie krótki artykuł właśnie o tym ulu do tego stopnia, że postanowiłem go zbudować i wypróbować. Artykuł w książce nie opisuje gospodarki, prawdopodobnie II wojna światowa przyczyniła się do zaniechania dalszych eksperymentów z tymi ulami, a skomplikowana jak na tamte czasy konstrukcja spowodowała zaniechanie dalszych projektów z tym ulem i poszedł on w zapomnienie. Materiałów na jego temat szukałem nawet we francuskim archiwum sprzed roku 1938 i nic specjalnego nie znalazłem – prawdopodobnie wojna zabrała wszystko. Jeśli nawet wyniki doświadczeń zaginęły, od tego jesteśmy my, żeby odnowić i podjąć dalsze działania i eksperymenty na temat tego ula.

Ramka trapezowa

Moim skromnym zdaniem jest to ul o świetnej konstrukcji i stwarza pszczołom najbardziej optymalne warunki bytowania. Ramka trapezowa jest ramką idealną, gdyż trapez to kształt najbardziej zbliżony do naturalnego kształtu gniazda pszczelego. Ramka ta nie wymaga drutowania, nie są potrzebne jakiekolwiek odstępniki międzyramkowe w postaci gwoździków czy ćwieków. Wykonanie jej jest proste, nie ma żadnych skomplikowanych czopów, wykonać ją można na zwykłej pilarce z możliwością pochylenia kąta tarczy na 15°.

Z 10 arkuszy węzy dadantowskiej mamy 50 pasków węzy, które wklejamy w rowki w górnych listewkach ramek. W tym wypadku stać nas na węzę trochę droższą, w pełni ekologiczną. Po upływie 2-3 sezonów posiadamy wosk z własnej pasieki całkowicie ekologiczny, z którego na zlecenie firmy wykonają węzę o podanym formacie. Co ważne, będzie to węza w pełni ekologiczna.

Operowanie tą ramką jest łatwe i zapobiega kompletnie gnieceniu pszczół przy wyjmowaniu ramek z ula. Jak wiadomo z fizjologii życia rodziny pszczelej, w ramce nie posiadającej kątów prostych pszczoły zawsze budują woszczynę pszczelą. W sporadycznych przypadkach pszczoły wygryzają plaster w pewnej części i budują komórki trutowe. Na początku chciałem tylko położyć snozy z rowkami na wklejenie węzy, ale stwierdziłem że podczas przeglądów ciężkie plastry z czerwiem i pokarmem mogą się ze snóz oberwać i dlatego zdecydowałem się na pełną ramkę. Niezmiernie ułatwia to obsługę tego ula.

Ramka ma następujące wymiary zewnętrzne: wysokość 40,5 cm, szerokość górna 44,5 cm, szerokość dolna 22 cm. Górna listewka ramki ma długość z wąsami 48 cm, szerokość 25 mm i wysokość 20 mm. Od dołu posiada rowek do wklejenia węzy. Listwa górna odpowiada wymiarom ramki Langsthroth’a.

Budowa ula

Wykonanie ula nie jest trudne. Właściwie niczym się nie różni od konstrukcji ocieplonego warszawiaka czy innego ula. Wykonuje się dwa boki o kształcie trapezowym, a później proste klepki sklejane przykręca się do boków. Następnie mocuje się listwy wewnętrzne, ocieplenie i klepki zewnętrzne i ul jest gotowy. Posiada on na stałe przykręcone nogi w kształcie trójkąta i uchwyty do przenoszenia. Jest to typowy ul stacjonarny, ale jeśli ktoś chce, to i taki przewiezie na inne pożytki, naturalnie trzeba dwóch ludzi i większą przyczepkę (w rodzaju platformy). Jest to trochę skomplikowane, ale nie niemożliwe. Piętrowanie uli jest wykluczone. Dlatego byłaby ewentualnie możliwość przewozu na niskiej przyczepie ciągnikowej, można by wtedy załadować kilkanaście sztuk. Ale jak wspomniałem jest to ul typowy do pasieki stacjonarnej, najlepiej na teren, na którym występuje pożytek przez cały sezon.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Krzysztof Kasperek
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.


 Zamów prenumeratę czasopisma "Pasieka"