fbpx

NEWS:

w wydaniu tradycyjnym (papierowym) strona: 0

Maksymalizacja zysków z prowadzenia gospodarki pasiecznej

Trudno precyzyjnie oszacować liczbę osób zajmujących się pszczelarstwem w Polsce. Dane w rejestrach weterynaryjnych nie zawsze są zaktualizowane. Nie wszyscy pszczelarze są zrzeszeni w organizacjach, które dysponują listami swych członków. Taka przynależność nie jest obligatoryjna i nie każdy uznaje ją za celową.

Można więc jedynie szacunkowo przyjąć, że pszczelarzy w naszym kraju jest prawie 58 tysięcy. Zgodnie z klasyfikacją unijną, z tej rzeszy jedynie co 330 osób to zawodowcy. Średnia wielkość pasieki to statystycznie 24 ule.

Cóż zatem sprawia, że prawie wszyscy traktują to zajęcie jako hobby lub, w najlepszym przypadku, sposób na dorobienie paru groszy? Gdy nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Zapylanie ma wymierny wpływ na poprawę plonowania. Wie o tym każdy poważny sadownik czy plantator rzepaku lub innej uprawy owadopylnej.

Samo w sobie jest jednak relatywnie nisko dochodowe. Zastanówmy się przez chwilę, co robić, aby pieniądze płynęły do właścicieli pasiek szerszym, bardziej wartkim strumieniem. Z rozważań wyłączona zostanie hodowla pszczół, a nacisk położony będzie na szereg zagadnień jej towarzyszących, których znaczenie tak często jest marginalizowane.

Pasieka nr 4/2015

Przygotowanie do sezonu

Zaraz po zakończeniu jesiennego leczenia pszczół, gdy pogoda nie pozwala na prace na zewnątrz, należy zabrać się za porządki. Dotyczy to pracowni i magazynu pasiecznego. Listopadowe słoty i przymrozki to doskonały moment na przeniesienie się z pracami pod dach i odłożenie rekwizytów pszczelarskich na swoje miejsca.

Najlepiej, gdy pajączki, korki, kraty i wszystkie inne sprzęty mają swe przypisane na stałe szuflady i wieszaki. Jakże często w maju i czerwcu podczas przeglądu okazuje się, że potrzebujemy dodatkowej drobnostki. Zamiast szukać jej i tracić cenny czas, wystarczy pójść w doskonale znane miejsce i w ciągu minuty ją wydobyć.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Zaplanowanie wędrówek

Trudno mówić o osiąganiu wysokiego zysku w oparciu o model gospodarki wyłącznie stacjonarnej. Towarowa pasieka powinna w znacznej części być mobilna. To pozwoli na lepsze wyzyskanie potencjału pszczół oraz poprawi ich rozwój.

Pasieka nr 4/2015

W pierwszej kolejności należy zastanowić się nad harmonogramem wędrówek. W oparciu o sekwencję zakwitania roślin trzeba zaplanować liczbę możliwych transferów pszczelich rodzin. Z reguły jest do wykorzystania 4-5 pożytków w sezonie poza miejscem zimowania pasieki.

Termin rozkwitnięcia rzepaku, wedle moich obserwacji, w centralnej Polsce może przypadać od 18-20 kwietnia aż po długi weekend majowy. Kolejność pożytków będzie zawsze taka sama i to ona podpowie nam, kiedy dokładnie przemieścić nasze podopieczne.

Te lokalizacje powinny zawsze być uprzednio rozpoznane. Chodzi tu o areał uprawy, jakość pastwiska, zagrożenia, napszczelenie okolicy i dojazd. Nie słychać obecnie nic o większych ogniskach zgnilca, ale kategorycznie unikać należy obszarów zapowietrzonych. Osobiście staram się zawsze o miejsce ogrodzone, a najlepiej jeszcze monitorowane.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Budowa własnej marki

Intensywna gospodarka pasieczna daje pozytywne rezultaty produkcyjne. To jednak tylko połowa sukcesu. Pszczele produkty trzeba jeszcze dobrze sprzedać. Z tego względu warto inwestować czas i środki w budowę konsumenckiej świadomości naszej obecności na rynku. Jest to proces długotrwały, lecz opłacalny.

Potrzebne są do tego kanały komunikacji. Można prezentować swe produkty na lokalnych imprezach i festynach, można prowadzić spotkania informacyjne. Sam prowadzę blog dedykowany moim stałym i przyszłym klientom. Mogą za jego pośrednictwem śledzić proces powstawania miodu, oglądać zdjęcia z przeglądu rodzin czy filmy z miodobrania lub odlewania świec.

Obecnie coraz szersze możliwości, i w dodatku zupełnie bezpłatnie, oferują portale społecznościowe. Obserwować można ostatnio pojawienie się licznych fanpage’ów pasiek i organizacji pszczelarskich. To wszystko buduje więź, poczucie lojalności wobec marki.

Dzięki temu i sprzedaży za pośrednictwem sklepów internetowych, produkty w ciągu 2-3 dni bez problemu trafiają do miejsc odległych nawet o kilkaset kilometrów od miejsca powstania. Poprzez właściwą komunikację stworzyć można nieograniczony rynek zbytu.

Pamiętać trzeba jednak przede wszystkim o klientach powracających. Na przestrzeni lat każdy z nich wyda w naszej pasiece tysiące złotych. Warto więc do zamówienia na kilka słoików miodu dołożyć małą woskową świecę lub torebeczkę propolisu. Jest to inwestycja w przyszłe doskonałe relacje.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Ostrzeże nas także o szkoleniach będących niczym więcej niż tylko zwykłą stratą czasu i pieniędzy. Umiejętność rozmawiania z klientem, wysondowania jego potrzeb i zamknięcia sprzedaży to kluczowe elementy podniesienia zyskowności.

Optymalizacja instrumentów sprzedaży i polityka cenowa

Nie ma uniwersalnej metody dystrybucji. Decydującym czynnikiem jest skala produkcji. W mojej amatorskiej 40-pniowej pasiece miód oferuję z domu, w miejscu pracy i w sklepie na stronie internetowej pasieki. Są to rozwiązania wystarczające.

Większe gospodarstwa wystawiają swe produkty na świętach pszczelarskich, festynach, dniach pszczelarza o różnym zasięgu. Niedoceniane są rolne rynki hurtowe, jak np. Bronisze pod Warszawą czy Zjazdowa w Łodzi. Można tam sprzedawać miód z samochodu, a najwięksi producenci i grupy pszczelarzy mogą przecież pokusić się o wynajem boksu i zatrudnienie sprzedawcy.

Kanały sprzedaży trzeba ponadto dobrać tak, aby nie zamrażać w formie miodu gotówki, która mogłaby pracować znacznie efektywniej gdzie indziej. Znam przypadki pszczelarzy, który w lata obfitego nektarowania roślin nagromadzili spore nadwyżki miodu, którego nie byli w stanie sprzedać.

Są to wieloletni pszczelarze, więc nie było to dla nich powodem do zmartwień. W końcu przyszedł bowiem kiepski rok, czas słabych zbiorów. Okazja do zbycia rezerw nadarzyła się sama. Z ekonomicznego punktu widzenia nie jest to jednak rozwiązanie najfortunniejsze.

Lepsze efekty można uzyskać prowadząc racjonalną, aktywną sprzedaż, a pozyskane środki inwestując w sposoby zabezpieczania się na wypadek „chudych” lat.

Sprowadzenie lepiej dostosowanych do taśmy pożytkowej i prowadzonej gospodarki pasiecznej matek, modernizacja pasieki, wyszukanie lepszych miejsc do wywożenia owadów, poprawa ergonomii pracowni pasiecznej – to wszystko przyniesie więcej korzyści niż kilkaset słoików zeszłorocznego miodu w magazynie.

Jeśli chcemy maksymalizować zysk, to zapomnieć trzeba o skupach, a w większym stopniu zdać się na własną kreatywność. Oddanie całej produkcji lub jej części pośrednikowi jest bez wątpienia rozwiązaniem wygodnym.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Minusem jest większa pracochłonność i pozornie dłuższy okres sprzedaży produktów. Rację mają Anglicy, gdy mawiają, że nie ma czegoś takiego jak darmowy lunch.

Wdrażanie oszczędności

W ostatniej części chciałbym omówić znaczenie oszczędności. Jestem pewien, że w każdej pasiece można znaleźć obszary generujące niepotrzebne obciążenia. Gdzie zatem można szukać cięć, na czym zaoszczędzić?

Pasieka nr 4/2015

Spore grono pszczelarzy konstruuje własne ule. System refundacji doprowadził do unowocześnienia rodzimej produkcji miodu i innych produktów, lecz znacznie wywindował ceny sprzętu pszczelarskiego.

Każdy, kto posiada odrobinę zdolności manualnych i podstawowe narzędzia stolarskie może w oparciu o posiadany ul lub rysunek techniczny zbudować pszczeli dom. Odbywają się także szkolenia, na których przedstawia się tę tematykę.

Poza ulami we własnym zakresie wykonać można również inny sprzęt pszczelarski: stojaki pod ule, wózki pasieczne, regały na ramki – katalog jest właściwie nieograniczony. Samodzielnie nie można w zasadzie budować już specjalistycznych lawet do wędrówek typu SAM.

Nowe regulacje prawne czynią to zagadnienie nieopłacalnym finansowo. Można jednak wykonywać specjalne nakładki na fabryczne przyczepy, co ułatwia i przyspiesza rozładowanie i zapakowanie uli podczas wędrówki.

Na poprawę rentowności wpływa także wychów matek pszczelich we własnym zakresie. Metoda poddania jak najmłodszej królowej na wylotek w celu wymiany czerwiącej konkurentki jest zdecydowanie najbardziej efektywna czasowo.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Nie ma mowy o wzajemnym wykluczaniu się tych rozwiązań, ani nie ma konieczności stosowania wszystkich jednocześnie. Obowiązkowa jest wyłącznie głębsza i możliwie obiektywna refleksja nad biznesową płaszczyzną prowadzenia gospodarstwa pasiecznego.

Michał Piątek
www.pogodnypiatek.pl


pobierz darmowy ebook


 Zamów prenumeratę czasopisma "Pasieka"